Dobroczynny wpływ zwierząt na nasze zdrowie [PODCAST]

Jaki jest wpływ zwierząt na nasze zdrowie? Posiadanie psa zmniejsza ryzyko chorób serca – wykazali szwedzcy naukowcy. Także towarzystwo kota może wspierać zdrowie jego opiekunów. W jednym z badań wykazano, że już samo oglądanie filmików z kocimi figlami ma zbawienny wpływ na nastrój. Z kolei u sercowców bliskość Mruczka może obniżać ciśnienie! Więcej o prozdrowotnych korzyściach z obecności zwierząt w naszym życiu, usłyszycie w 30. odcinku podcastu „Długo i szczęśliwe”, do którego zaprosiłam dr n. wet. Annę Golke, adiunkt z SGGW w Warszawie.

Posłuchaj także: Obserwacja ptaków receptą na stres? [PODCAST]

TRANSKRYPCJA

EWA KURZYŃSKA

Dziś w Długo i Szczęśliwie gadu gadu z dr Anią Golkę, mikrobiolożką ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Dzień dobry Aniu.

ANNA GOLKE

Dzień dobry Ewo.

EWA KURZYŃSKA

Będziemy dziś rozmawiać o tym, jak idei długiego i szczęśliwego życia mogą przysłużyć się zwierzęta obecne w naszych domach. Jaki jest wpływ zwierząt na zdrowie? Ania, ty masz jakiegoś milusińskiego?

ANNA GOLKE

O tak, mamy dwójkę ukochanych futrzaków, dwa kotki, jeden duży, jeden średni, upiorek i zmorka. Nasze dwa szczęścia.

EWA KURZYŃSKA

Długo już są z tobą?

ANNA GOLKE

No dwa lata minęły.

EWA KURZYŃSKA

I czujesz jakąś różnicę przed erą kotów i po tym jak nastały i zaczęły panować?

ANNA GOLKE

Zdecydowanie. Nigdy w życiu się nie czułam tak zrelaksowana w warunkach domowych. To jest coś niesamowitego, jak bardzo potrafią zrelaksować koty. Samo patrzenie i bycie w towarzystwie kota jest niesłychanie relaksujące.

EWA KURZYŃSKA

Podobno te takie filmiki z kocimi figlami mają najlepsze zasięgi na takich przeglądarkach jak YouTube czy innych serwisach.

ANNA GOLKE

Och, mają najlepsze zasięgi. To w ogóle wygląda tak, jakbyśmy wymyślili internet właśnie po to, żeby oglądać filmiki z kotami. Coś w tym jest.

EWA KURZYŃSKA

Było takie badanie, ja znalazłam, że już samo oglądanie właśnie filmów, na których baraszkują koty, poprawia wyraźnie samopoczucie osób oglądających je.

ANNA GOLKE

Zdecydowanie. A na żywo to ma znacznie większy efekt.

EWA KURZYŃSKA

No tym bardziej, że kot mruczy, ociera się.

ANNA GOLKE

Ładnie, jest miły, ciepły, grzeje w nocy. Słuchaj, tak jak mówiłam już tu kiedyś, genialny sposób na wysokie ceny prądu i ogrzewania.

EWA KURZYŃSKA

Chociaż może kot zestresować. Niedawno byłam u siostry, która ma kota. Siostra wyjechała i zajmowałam się domem i miałam dość gwałtowne przebudzenie, kiedy to o 6 rano taki 5-kilogramowy futrzek wskoczył mi na żołądek. Właściwie zerwałam się na równe nogi i nie było to miłe doświadczenie.

ANNA GOLKE

Powiem tak, to się zdarza dosyć często. Trzeba to brać z tym dobrodziejstwem inwentarza. Wiesz, po jakimś czasie człowiek uczy się doceniać takie drobne elementy życia z kotem i przynajmniej próbować uważać je za dowód sympatii i miłości.

Wpływ zwierząt na zdrowie: co mówią badania?

EWA KURZYŃSKA

Ale ja to zawsze mówię, że subiektywne odczucia subiektywnymi odczuciami, ale chciałabym, żebyś mi powiedziała, co na temat towarzystwa zwierząt, ich wpływu na nasze zdrowie, mówią badania naukowe, czyli to „szkiełko i oko ” przysłowiowe. I powiem Ci, że przygotowując się do rozmowy z Tobą, mało znalazłam takich twardych danych pokazujących pozytywny wpływ akurat obecności kota. Nazywa więcej było o tym, jak psy nam robią dobrze, ale o tych kotach to nie za dużo. Ty się doszperałaś do czegoś?

ANNA GOLKE

Po pierwsze trzeba przyznać, że tych badań dotyczących kotów jest znacznie mniej niż tych dotyczących psów. Generalnie behawioryzm kotów jest bardzo po macoszemu traktowany. Natomiast od pewnego czasu, od kilku lat rośnie tendencja właśnie liczby badań, intensywności badań nad zachowaniem, nad behawioryzmem kotów, nad modelami przywiązania kotów do ludzkich rodziców.

Czy kot przywiązuje się do ludzi, czy do miejsca?

EWA KURZYŃSKA

A no właśnie, tutaj wtrącę, bo było przez długi czas przekonanie, że koty wcale nie przywiązują się do ludzi, że one przywiązują się do miejsca. Ale to obalono, prawda? W jednym z badań.

ANNA GOLKE

Tak, zdecydowanie. Koty są niesłychanie terytorialne i o tym musimy pamiętać. Chociaż ja znam jedną dziewczynę kocią, która bardzo dobrze znosiła przeprowadzki. Pozdrawiam psocie. Serdecznie. W każdym razie to nie jest tak, że koty się przywiązują wyłącznie do miejsca. Również powodują wytwarzanie oksytocyny i również u nich wytwarza się oksytocyna w kontakcie z ludźmi. I to jest taki model przywiązania jak między rodzicem a małym dzieckiem. Podobnie jak to bywa w przypadku psów. Czyli naprawdę koty w bardzo wielu relacjach z ludźmi uważają swoich ludzi za swojej mamy. Czyli i koci tata i kocia mama.

EWA KURZYŃSKA

Będzie Ja bym jeszcze ten wątek oksytocyny pociągnęła, bo może nie każdy, kto nas słucha, wie, jakie ten hormon pełni funkcje i jaką rolę.

ANNA GOLKE

Oksytocyna wytwarza się głównie w kontaktach międzyludzkich, w trakcie kontaktów międzyludzkich, takich fizycznych, czy jakiegoś przytulamy na przykład. Szczególnie dobrze znane jest działanie oksytocyny i jej wytwarzania w trakcie kontaktu matki z dzieckiem, na przykład w trakcie karmienia. I oksytocyna powoduje takie wrażenie błogości, relacji. uspokojenia, poczucia przynależności. Bardzo dobrze wydzielanie oksytocyny wpływa właśnie na redukcję stresu, na obniżenie ciśnienia tętniczego, no i ma takie ogólne działanie uspokajające. I również jakby jest podstawą wydzielania oksytocyny, jest podstawą tej więzi, relacji między matką i dzieckiem, między innymi w ogóle między ludźmi w wielu przypadkach. I również taka sama relacja występuje między kotem i właścicielem.

EWA KURZYŃSKA

Opowiedz mi, czy ty przed erą kotów, które masz, miałaś zwierzęta w domu wcześniej?

ANNA GOLKE

Tak, miałam pieska. Miałem pieska, miał na imię Dyzio. Był cudną, małą, białą kulką. Absolutnie cudowną. I powiem ci oczywiście, też był najbliższym, najkochańszym członkiem rodziny. Zdecydowanie.

EWA KURZYŃSKA

No ale co, lepiej się dogadujesz z kotami, czy z psami jednak?

ANNA GOLKE

Wiesz co, to jest inny rodzaj relacji. Ja bym nie porównywała w ogóle. To jest zdecydowanie bliski rodzaj relacji, zdecydowanie taki rodzinny, bo masz członka bądź członków rodziny, którzy mają swoje przyzwyczajenia, lubią pewne określone rzeczy. Natomiast teraz ten kontakt z kotami jest taki, powiedziałabym, bardzo intymny, ponieważ No naprawdę ta nasza dwójka jest o tyle niesamowita, że oni faktycznie w wielu sytuacjach zachowują się jak psy, czyli przybiegają to z radością, przybiegają na wołanie. Potrafią naprawdę dać solidny ochrzan jak zostawiamy je na dzień czy dwa. To zawsze mamy pogadankę intensywną z kotkami po przyjeździe. Witają się rano, Upiorek wita się swoim tradycyjnym chrum-chrum albo ała-ała, natomiast zmorka wita się pipi. Zresztą bardzo ciekawe jest też to, że używają zupełnie innego języka do kontaktu z nami i kontaktu między sobą. Koty mają w ogóle specjalny język przeznaczony dla ludzi, na przykład miauczenie kocia jest przeznaczone wyłącznie dla ludzi.

Dlaczego koty miauczą?

EWA KURZYŃSKA

A to ciekawe, czyli na siebie nawzajem nie miauczą, rozumiem? Tak jak psy szczekają.

ANNA GOLKE

Nie, koty absolutnie do siebie wzajemnie nie miauczą. To jest rodzaj mowy przeznaczony wyłącznie dla ludzi. No i w pewnym sensie ma on imitować płacz dziecka, w związku z czym nic dziwnego, że na takie permanentne, wielominutowe miauczenie niektórzy reagują dosyć intensywnie.

EWA KURZYŃSKA

To czegoś od nas chce, tak?

ANNA GOLKE

Zdecydowanie, zdecydowanie. Zdecydowanie próbuje wziąć nas na taką litość, na małego dziecka, poruszyć takie najgłębsze uczucia związane z potrzebą opiekowania się kimś i wymusić najczęściej coś do miski.

EWA KURZYŃSKA

A małe kotki miauczą, żeby przywołać mamę?

ANNA GOLKE

To nie jest miauk, to są inne dźwięki. Tak, oczywiście koty się komunikują między sobą bardzo intensywnie, natomiast ten taki charakterystyczny miauk jest tylko dla człowieka.

EWA KURZYŃSKA

I co? Działa na ciebie?

ANNA GOLKE

Na mnie powiem szczerze niespecjalnie. W każdym razie na pewno mnie nie drażni, nie pobudza mnie do działania natychmiastowego.

EWA KURZYŃSKA

A czy kot, tak jak dziecko, może wejść właścicielowi „na głowę”?

ANNA GOLKE

To kot zawsze wchodzi właścicielowi na głowę. To jest jakby wpisanie w manię kota. To jest element obowiązkowy. Bez tego ani rusz. Absolutnie. To się musi wydarzyć.

Pies, a zdrowie właściciela

EWA KURZYŃSKA

Aniu, dobrze. Ja chciałam teraz porozmawiać o tych dowodach naukowych. I znalazłam takie w odniesieniu do psów. To były badania skandynawskie. Tam sprawdzono jak obecność właśnie tych czworonogów wpływa na zdrowie ich właścicieli. Czyli czarno na białym wyszło, że jeżeli ktoś ma psa, to na przykład rzadziej choruje na serce. Jak myślisz, z czego to może wynikać?

ANNA GOLKE

Zdecydowanie myślę, że wynika przede wszystkim z redukcji stresu, jak również w przypadku psów. Tutaj mamy ten bardzo, bardzo ważny element związany z wychodzeniem z psem na spacer, czyli ten przymus ruchu kilkukrotnie w ciągu dnia, ten limit kroków do wyrobienia. To jest znacznie łatwiejsze w przypadku posiadania psa. nawet konieczne, nie da się od tego uciec. W związku z czym myślę, że ten komponent właśnie tego wymuszonego ruchu związany z posiadaniem psa, jak również ten element związany z redukcją stresu, który myślę dotyczy wszystkich zwierząt domowych. Czy to będzie kot, czy to będzie dowolne inne zwierzę również, w jaki sposób na pewno będzie redukowało stres. I myślę, że te rzeczy głównie się składają na to, że faktycznie wiele takich badań było, nie tylko to, o którym mówisz. Obecność zwierzęcia w życiu człowieka po pierwsze wpływa na obniżenie ciśnienia tętniczego i rzeczywiście zmniejsza ryzyko śmierci z powodu zdarzeń sercowo-naczyniowych. To jest taki bardzo ważny element. Śmieszna sprawa, bo było takie bardzo, bardzo, bardzo duże badanie, bodajże prowadzone na Uniwersytecie w Baltimore, gdzie długoterminowo przez 13 mniej więcej lat do 15 były badane osoby, które miały w tym czasie zwierzęta domowe bądź nie. pod bardzo wieloma różnymi względami, m.in. sprawności fizycznej. Generalnie jeśli chodzi o psy, to zdecydowanie psy wpływały bardzo pozytywnie. Z wiekiem u właścicieli psów spadek kondycji fizycznej był znacznie wolniejszy niż u osób, które nie miały psa. Takie konkretne dowody, które wiązały się m.in. z tempem spaceru, wydolnością wysiłkową, z liczbą kroków dziennych. Tutaj w każdym tym zakresie pies zdecydowanie działał na korzyść właściciela.

EWA KURZYŃSKA

No bo to jest taki dość wymagający zwierzak, trzeba powiedzieć, prawda? O ile z kotem nie trzeba wychodzić.

ANNA GOLKE

Na spacery, to z psem trzeba. Jeżeli ktoś myśli, że przy kocie nie ma konieczności ruchu, to się myli znacząco.

EWA KURZYŃSKA

Ty kiedyś opowiadałaś, że masz znacznie więcej sprzątania, prawda?

ANNA GOLKE

O, tak, tak. O tym za chwilę powiemy, bo również zwierzęta mają znaczący wpływ na nasze zdolności intelektualne. Natomiast właśnie byłam zmuszona ostatnio kilka dni temu do bardzo intensywnego zastanawiania się co miałam w pewnej kopercie na komodzie, która została bardzo skutecznie przepuszczona przez niszczarkę o imieniu Zmorka. Bardzo, bardzo skutecznie, w związku z czym Nawet udało mi się przypomnieć, że była to umowa odebrania mebli. Nie była mi do niczego szczęśliwie potrzebna, w związku z czym sprzątania było dużo. Także ja miałam wysiłek umysłowy, narzeczony miał wysiłek fizyczny, bo posprzątał te strzępki, natomiast strzępki jeszcze ciągle fruwają po mieszkaniu w niektórych miejscach. Natomiast myślę, że możemy sobie tutaj przejść, bo to jest bardzo ważne też, że zwierzęta znakomicie wpływają na funkcje poznawcze. I właśnie to badanie z Baltimore, takie długookresowe badanie uwzględniało również badanie funkcji poznawczych.

EWA KURZYŃSKA

A to ja tutaj skoryguję, bo jeżeli, może myślimy o tym samym badaniu, a może o innym. Uniwersytet Michigan, to takie wieloletnie obserwacje.

Posiadanie zwierzaka spowalnia spadek funkcji poznawczych

ANNA GOLKE

O ile dobrze pamiętam, w badaniu z Michigan robili mniejszą liczbę testów, takich pamięciowych. Tak czy siak, najciekawsze było to, że nie tylko u osób w czasie, bo to były zdrowe osoby dorosłe, takie po 65 roku życia. Rozpiętość chyba była od 60 do 100 lat mniej więcej tych właścicieli zwierząt. I zauważono m.in. że u właścicieli zwierząt po pierwsze, czego można było się spodziewać w sumie, spadek funkcji poznawczych w czasie był znacznie wolniejszy niż u osób, które nie miały zwierząt.

EWA KURZYŃSKA

Jak mówisz funkcje poznawcze, to masz na myśli?

ANNA GOLKE

Mam na myśli pamięć. Były robione testy polegające m.in. na zapamiętywaniu szeregu słów, na rozpoznawaniu wizualnym przedmiotów w czasie: w krótkim, średnim i po dłuższym czasie, na rozpoznawanie czy zapamiętywanie liczb tego typu rzeczy. I okazuje się, że właśnie nie tylko te funkcje poznawcze, są takie standardowe testy, które są stosowane m.in. właśnie do określania sprawności intelektualnej przy przewidywaniu demencji np. czy choroby Alzheimera u niektórych osób. I okazuje się, że nie tylko te osoby, które miały zwierzęta, nie tylko te funkcje poznawcze obniżały się w zwolnionym tempie, ale uwaga, u niektórych osób, zarówno u właścicieli psów, jak i u właścicieli kotów, w niektórych przypadkach, w przypadku niektórych tych testów, tendencja była w ogóle odwrócona. Czyli nie tylko się u nich pogłębiały problemy wolniej, ale te problemy były odwrócone, czyli ich funkcje poznawcze stawały się lepsze z czasem. co praktycznie u osób starszych się nie zdarza. W sensie nie zaobserwowano konkurencji.

EWA KURZYŃSKA

Nie tylko profilaktyki, ale takie wyraźne działanie.

ANNA GOLKE

Wyraźne działanie poprawiające, którego absolutnie nie było widać u osób, które nie miały zwierząt. I bardzo śmieszne moim zdaniem jest to, że w innych testach wypadali lepiej właściciele psów, a w innych testach właściciele kotów. I okazuje się, że u właścicieli kotów znaczącemu polepszeniu uległo rozpoznawanie wizualne obiektów w czasie, jak i przypominanie sobie rzeczy w takim krótkim czasie, czyli pamięć krótkotrwała. Co ja sobie od razu w głowie przetłumaczyłam na tradycyjne sytuacje z kotami, czyli wstajesz rano i zastanawiasz się Czy ja na tym regale miałam wazonik, czy nie? Albo czy moja pastyreczka porcelanowa miała dwie owieczki, czy jedną? A jeśli tak, to co się stało z drugą i tego typu rzeczy? Ja się na przykład wczoraj zastanawiałam, czy ta rozbebeszona piłka miała wiszące dwa sznurki czerwone i żółte, czy tylko czerwone. Okazało się, że oba, a żółte się znalazło w zupełnie innym miejscu. Ale to może bez drastycznych szczegółów.

EWA KURZYŃSKA

W jakich testach lepiej wypadali właściciele psów?

ANNA GOLKE

Między innymi przy powtarzaniu ciągu liczb, czyli w takich bardziej matematycznych.

EWA KURZYŃSKA

To powinna mieć psa w takim razie.

ANNA GOLKE

Chyba najlepiej byłoby mieć menadżerię, co najmniej kilka sztuk.

EWA KURZYŃSKA

Albo pracować w ZOO na przykład.

ANNA GOLKE

Tak, myślę, że tak, że to również jest dobrą opcją. Przy czym zastanawiam się, czy kwestia, no to już pewnie inna kwestia, powiedziałabym takie typowo logistyczno-gospodarcze, by mogły wchodzić w grę, które cóż, no mogłyby działać również dołująco.

Samobójstwa wśród weterynarzy: poważny problem

EWA KURZYŃSKA

Chociaż, ja Ci powiem, że mnie bardzo zaskoczyły takie dane, trochę może odbiegnę od zasadniczego tematu naszej rozmowy, ale to tak to jest, jak się takie pogawędki snuje, że się pojawiają różne dygresje. dotyczące samobójstw w różnych grupach zawodowych. Byłam zaskoczona, że ten odsetek był bardzo wysoki wśród weterynarzy.

ANNA GOLKE

Tak, jeżeli chodzi o lekarze weterynarii, to jest jeden z zawodów najbardziej narażonych na depresję i samobójstwa. No niestety, ja również uważam, że to jest bardzo smutne, że chyba nikt tego studentom nie mówi, czy kandydatom na studia, na dzień dobry, zanim oni rozpoczną naukę. No niestety studia tego nie weryfikują tak naprawdę do końca, czy ktoś ma predyspozycje psychiczne do wykonywania tego niezwykle trudnego zawodu. Tutaj ta frustracja, ten smutek, to wypalenie zawodowe może wynikać z bardzo wielu różnych kwestii, jeżeli chodzi o lekarze weterynarii. Zacznijmy od pierwszej rzeczy, która przychodzi do głowy, czyli tego faktu, że trzeba poddawać eutanazji zwierzętach, które są całkowicie zdrowe. Oczywiście nie trzeba, ale może być nacisk z różnych stron. Natomiast przynajmniej ostatnimi czasy, z tego co wiem, to się bardzo mocno zmienia w sensie, Nie ma takiej możliwości w większości przypadków, że przychodzimy ze zdrowym zwierzęciem do lekarza weterynarii, do kliniki i prosimy o eutanazję, czy w tym wypadku wymagamy eutanazji i lekarz jak najbardziej nie powinien się zgadzać na coś takiego. Natomiast młodzi lekarze weterynarii, jest na nich wiele nacisków takich do wykonywania rzeczy naprawdę trudnych, emocjonalnie i etycznie niekiedy. Ale też tutaj bardzo wiele innych problemów mamy. Mamy problem taki, że znacznie mniej leków jest zarejestrowanych do użycia u zwierząt.

EWA KURZYŃSKA

Czyli są bezsilni często rozumiem, tak?

ANNA GOLKE

Tak, znacznie mniejsze możliwości niż lekarze ludzcy mają, lekarze weterynarii, chociaż tutaj też w wielu sytuacjach naprawdę bardzo, bardzo, bardzo sytuacja się poprawia. Na przykład w leczeniu onkologicznym trzeba to bardzo wyraźnie powiedzieć, że tych możliwości leczenia jest dużo więcej. Natomiast mówię, jest problem z rejestracją niektórych leków właśnie do zastosowania u zwierząt. Takie problemy właśnie, że nie ma rejestracji, nie wiadomo jak dawkować na leki i tak dalej, i tak dalej ewentualnie. Oczywiście nie ma dostępu do nich również normalnego. Także jest to niezwykle stresujący zawód.

Ptasia grypa u kotów

EWA KURZYŃSKA

Wrócę na chwilę do tematu, którym Polska gorąco żyła przez kilka dobrych tygodni. Chyba latem, może początkiem jesieni zapanowała kocia grypa, to znaczy to była ptasia grypa, ale wykrywana u kotów, więc szybciutko media ochrzciły to zjawisko jako kocią grypę. Byłaś osobą, która tak trochę była na pierwszej linii frontu, prawda?

ANNA GOLKE

Tak. Zajmowaliśmy się m.in. badaniem próbek i wykrywaniem wirusa w tkankach u kotów. Niestety, trzeba zaznaczyć, że w większości przypadków były to właśnie badania sekcyjnej tkanki, ponieważ większość kotów umierała w wyniku grypy. Warto zaznaczyć tutaj, że koty po pierwsze rzadko chorują na grypę, po drugie w zależności od tego z jakim szczepem mamy do czynienia, to będziemy mieć zupełnie inny obraz kliniczny u kota. Fakt, że koty naprawdę umierały w krótkim czasie przy dosyć intensywnych objawach, zarówno oddechowych, jak i neurologicznych, w tym przypadku był znamienny. To było naprawdę, powiedziałabym, tragiczne wydarzenie i bezprecedensowa liczba przypadków w Polsce. Naprawdę tych przypadków było kilkadziesiąt.

EWA KURZYŃSKA

Ale to takich, o których wiemy, prawda?

ANNA GOLKE

Takich, o których wiemy. Takich, w których rzeczywiście udało się dostać te próbki i udało się stwierdzić wirusa w tkankach. Źródło zakażenia nie jest znane tak naprawdę niestety. Tak troszeczkę spoilerując, muszę powiedzieć niestety, że już po tym okresie letnim również mieliśmy taki przypadek kilku kotów zakażonych tymże wirusem. Być może to jest inny szczep, bo jeszcze nie sekwencjonowaliśmy, nie mam pojęcia, ale na pewno było H5N1 u tych kotów i tutaj źródło zakażenia jest kompletnie nieznane. To były koty niewychodzące w ogóle i podobno zgodnie z naszą wiedzą nie jadły surowego mięsa, drobiowego ani w ogóle żadnego, w związku z czym Nie mamy najlepszego pojęcia, w jaki sposób te koty uległy zakażeniu.

EWA KURZYŃSKA

Czyli te przypadki dalej występują, rozumiem.

ANNA GOLKE

Ostatnio już rzadziej, bardzo dawno nie mieliśmy takiego przypadku, ale mieliśmy właśnie w październiku taki kolejny rzut kilku przypadków. Także ja myślę, że te przypadki mogą się powtarzać, tylko z całą pewnością są niedodiagnozowane. Tak myślę. To jest taka sytuacja, w której zazwyczaj lekarz weterynarii nie spodziewa się akurat wirusa ptasiej grypy.

Jak chronić kota przed ptasią grypą?

EWA KURZYŃSKA

Aniu, jest taki sezon infekcyjny, groźny dla ludzi. Proszę powiedz mi, czy my jakoś możemy chronić nasze domowe zwierzęta przed tymi patogenami, na które sami chorujemy? Krótko mówiąc, czy my na przykład grypą możemy mruczka zarazić, czy raczej nie?

ANNA GOLKE

Możemy, teoretycznie. Były takie przypadki notowane w czasie pandemii grypy H1N1, tej pandemicznej w 2009 roku. Rzeczywiście były przypadki zakażenia kotów od ludzi. Przy czym zazwyczaj u kotów przebieg był dosyć łagodny. Ale tak, przy bliskim kontakcie faktycznie dochodziło do takich zakażeń. No i jak wiemy doskonale, również takie przypadki były wcale nie aż tak rzadko, jakby się mogło wydawać, notowane w trakcie pandemii COVID-19. Także zdecydowanie zwierzęta domowe, głównie koty, ale również psy ulegały zakażeniu od właścicieli. Też zazwyczaj przebieg choroby u zwierząt był łagodny.

EWA KURZYŃSKA

Powiedz mi jeszcze, zaczęłam tak właśnie myśleć o tym, co się działo w ostatnich tygodniach i gdy myślę o zdrowiu zwierzaków, to myślę, że trzeba też troszeczkę powiedzieć o takich dobrych praktykach, które powinniśmy stosować mając zwierzaka w domu, czy to psa, czy kota, żeby dbać o to wzajemne bezpieczeństwo, czyli żeby samemu nie stanowić zagrożenia dla naszego brata mniejszego, No ale też, żeby pewnych zagrożeń ze strony zwierząt uniknąć. A pytam o to, bo ty się też zawodowo zajmujesz zonozami, prawda? Czyli chorobami odzwierzęcymi.

ANNA GOLKE

Powiedziałam, że bardziej jest to moja pasja, ale owszem.

EWA KURZYŃSKA

Jeszcze lepiej. Nie ma to jak rozmowa z pasjonatem. Powiedz mi zatem, o czym powinniśmy pamiętać?

Szczepienia zwierząt domowych

ANNA GOLKE

Pierwszą rzeczą, najważniejszą moim zdaniem jest wykonywanie wszystkich zalecanych szczepień okresowych u zwierząt. Tutaj zacznijmy od szczepienia przeciwko wściekliźnie oczywiście, ale tych szczepień w zależności od wieku zwierzęcia jest cała seria, także należy się skonsultować z lekarzem weterynarii w kwestii dostępnych szczepień. Również warto jest, żebyśmy się dowiadywali jakie szczepienia nie są konieczne, nie są obligatoryjne, nie są na nas wymuszone prawnie, ale jak najbardziej wskazane właśnie do zachowania tego zdrowia u zwierząt. I tych szczepień jest bardzo dużo i tutaj ważną rzeczą jest też profilaktyka przeciwkleszczowa w okresie letnim zdecydowanie. Jak również w przypadku niektórych chorób przenoszonych przez kleszcze mamy dostępne szczepienia i o tym też warto pamiętać.

EWA KURZYŃSKA

A to kleszczowe zapalenie mózgu.

ANNA GOLKE

To u ludzi. Natomiast u zwierząt mamy szczepienie przeciwko Boreliozia, które nie jest dostępne dla ludzi, ale owszem, możemy zaszczepić zwierzęta przeciwko Boreliozia.

EWA KURZYŃSKA

A czy one też chorują na boreliozę?

ANNA GOLKE

Jak najbardziej.

EWA KURZYŃSKA

I co, i równie dramatycznie mogą chorować jak homo sapiens?

ANNA GOLKE

Różnie, raczej niekoniecznie w większości przypadków, natomiast są znane przypadki, owszem, śmierci również w wyniku boreliozy u zwierząt i możliwy jest taki przebieg długotrwały, gdzie stawy będą zajęte, będą problemy właśnie z poruszaniem się u zwierzęcia itd.

EWA KURZYŃSKA

A tak swoją drogą na marginesie to ponoć szczepionka przeciwko boreliozie dla ludzi też.

ANNA GOLKE

Już jest w takiej zaawansowanej fazie. Miejmy nadzieję, że niedługo również będzie dostępna taka szczepionka dla ludzi. Zdecydowanie czekamy. Czekamy, zwłaszcza jako osoby, które uwielbiają łazić po lesie. Tak, czekamy z niecierpliwością na taką szczepionkę.

EWA KURZYŃSKA

Aniu, jeszcze tak wracając do tego, jak chronić nasze zwierzęta, a koty w szczególności, te koty, które przybiegają się z nami przywitać, jak wracamy do domu, powiedz mi, mamy takie buty obłocone, wchodzimy, czy one mogą stanowić jakieś zagrożenie dla koty?

ANNA GOLKE

Teoretycznie, zwłaszcza właśnie latem, kiedy mieliśmy ten wysyp przypadków ptasiej grypu u kotów, jednym z zaleceń było chowanie odzieży zewnętrznej, jak również butów przed kotami. Wiem każdy, który miał kiedykolwiek kota, każda osoba wie doskonale, że pierwsza rzecz to jest wymizianie się obuty, wyciąganie sznurówek i generalnie bliski kontakt z tym obuwiem.

EWA KURZYŃSKA

Ale powiedz mi, czy na tym obuwie może być materiał genetyczny?

ANNA GOLKE

Jeżeli ktoś pracuje na fermie drobiu na przykład, no to zdecydowanie moim zdaniem. Myślę, że ciężko stwierdzić, nie ma takich badań, nie mamy absolutnie żadnych tutaj twardych dowodów w tym zakresie, natomiast ponieważ teoretycznie mogłaby wystąpić takie niebezpieczeństwo, No jednak zalecane.

EWA KURZYŃSKA

Jest, żeby te budy chować przed kotem. Depnąć w takie guano, ptasie gdzieś.

ANNA GOLKE

Oczywiście. Na przykład na spacerze. W ostatnim sezonie to właśnie mewy były głównie tymi dziko żyjącymi ptakami, które były najczęściej zakażone wirusem H5N1. Także już niekoniecznie właśnie kaczki, tak jak to bywało do tej pory, ale ostatnio właśnie takie przesunięcie nastąpiło w kierunku mew. A mew mamy dużo w środowisku miejskim, więc potencjalnie takie niebezpieczeństwo istnieje. Natomiast chciałabym jedną rzecz tylko powiedzieć jeszcze, bardzo ważną. Jestem gorącą orędowniczką niewypuszczania kota. Wiem, że jeżeli już mamy kota wychodzącego, to nie ma siły go zatrzymać tak naprawdę.

EWA KURZYŃSKA

Będzie miauczał rozpaczliwie, tak?

ANNA GOLKE

O, tragicznie. Zresztą on już wie, o co chodzi. On już ma pewnie swoje terytorium rozszerzone i będzie mu naprawdę bardzo przykro, jeżeli go nie wypuścimy. W takiej sytuacji też, tym bardziej trzeba pamiętać o wszystkich szczepieniach, zdecydowanie o szczepieniu przeciwko ściekliźnie, regularnym szczepieniom, jak również o regularnym odrobaczaniu zwierzęcia. Natomiast jeżeli mamy taką możliwość, żeby jakby zacząć przygodę z kotem od niewypuszczania go z domu, to ja bym gorąco radziła tego nie robić. Nasze koty z całą pewnością są niesłychanie szczęśliwe. Nie umiem powiedzieć, czy byłyby szczęśliwsze, gdyby wychodziły na dwór czy nie. Nigdy tego nie zaznały specjalnie, znaczy od momentu, kiedy z nami mieszkają. Nawet balkonu nie mamy, mówiąc szczerze. Natomiast prawda jest taka, że kot niewychodzący to przynajmniej kot nierozjechany. I tyle. Ja osobiście bym nerwowo nie wytrzymała prawdopodobnie tracąc kota na cały dzień. Wróci i nie wróci, prawda? Tak, dokładnie. Już pomijając oczywiście wszystkie możliwe choroby, które kot może przynieść, które zarówno mogą mieć charakter zoonotyczny, czyli mogą być niebezpieczne dla nas, ale przede wszystkim będą niebezpieczne dla kota. W tym liczne choroby pasożytnicze.

U kogo obserwowano pozytywny wpływ zwierząt na zdrowie?

EWA KURZYŃSKA

Też tak jak mówiłaś na początku, że były takie badania, które pokazały, że ciśnienie spadało u właścicieli zwierząt. To ponoć ten efekt był obserwowany, ale u tych osób, które faktycznie kochały zwierzęta i miały przekonanie do tego, że tak z wyrachowania jak sobie weźmiemy psa, żeby nam obniżył ciśnienie, to nie zadziała.

ANNA GOLKE

Nie, niestety tak nie zadziała. Też ważną rzeczą jest to, że z badań japońskich naukowców wynika, że osoby starsze, które mają zwierzętę dobawę, są bardziej otwarte na innych ludzi, chętniej się spotykają z sąsiadami. Spotykają się oczywiście z sąsiadami w trakcie spacerów, z psem na przykład, ale również też są mniej podejrzliwi wobec sąsiadów, bardziej życzliwi innym osobom i generalnie ich podejście do życia jest znacznie bardziej optymistyczne.

EWA KURZYŃSKA

Tylko ciekawe, czy to zwierzę ich tak zmienia, czy to po prostu osoby generalnie bardziej otwarte.

ANNA GOLKE

Właśnie, czy to osoby predysponowane zajmują się, opiekują się zwierzęciem. Tak. No myślę, że to wymaga dalszego badań.