Rok 2023 przyniósł sporo nowych rozwiązań dla polskich pacjentów. W życie weszła opieka koordynowana w POZ, dzięki której lekarz rodzinny może zlecić istotnie więcej badań, niż wcześniej. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, bo w podcaście jest mowa także o zmianach w kalendarzu szczepień, nowościach w programach profilaktycznych i sporo innych ważnych rad, które pomogą słuchaczom i słuchaczkom odnaleźć się w systemie ochrony zdrowia. A w roli przewodniczki wystąpiła Marta Markiewicz, prezeska Fundacji Rzecznicy Zdrowia. Zapraszam do słuchania. To każdy pacjent powinien wiedzieć.
Transkrypcja:
Ewa Kurzyńska rozmawia z Martą Markiewicz, prezeską Fundacji „Rzecznicy Zdrowia”.
Lato już wkrótce będzie stawało się wspomnieniem. A gdy kończy lato i zaczyna jesień, zaczynają się infekcje, różne problemy ze zdrowiem. O tym, jak odnaleźć się w systemie ochrony zdrowia będę rozmawiała dziś z moimi i Waszym gościem – Martą Markiewicz, prezeską Fundacji „Rzecznicy Zdrowia”.
Zdradzę, że my z Martą przez kilka lat były redakcyjnymi koleżankami. Marta jest niczym King Bruce Lee – mistrz karate w zakresie tekstów dotyczących organizacji systemu ochrony zdrowia. Już nie mówimy: służba zdrowia.
Tak, nie mówimy służba zdrowia. Bardzo serdecznie dziękuję za to. Czuję się trochę zażenowana, zawstydzona. Ale rzeczywiście staram się być na bieżąco, jeśli chodzi o system ochrony zdrowia, o badania, profilaktykę.
Marto, w 2023 roku sporo dzieje się rzeczy ważnych dla pacjentów. Chciałabym zacząć od sezonu wakacyjnego, który zbliża się wielkimi krokami. Jesteśmy oboje mamami, więc drżymy przed gorączką, kaszlem. Ale jest jedna ważna zmiana dotycząca szczepień przeciwko grypie. Chciałabym, żebyś powiedziała o refundacji szczepień.
Tak, nasi decydenci odrobili pracę domową po okresie pandemii, która została odwołana z końcem czerwca. Rzeczywiście mamy nową opcję – resort zdrowia zdecydował o całkowitej refundacji szczepień przeciwko grypie dla osób powyżej 75. roku życia. Bardzo możliwe, że będzie też taka możliwość dla osób po 65. roku życia. Czekamy na listę preparatów, które będą dostępne dla tej młodszej grupy wiekowej. Oczywiście szczepionki przeciwko grypie są to również bezpłatne dla kobiet w ciąży w ramach listy C. Będzie 50-procentowa refundacja dla dzieci powyżej szóstego miesiąca życia oraz dla osób dorosłych. Czyli wszystkie osoby, które będą chciały się zaszczepić przeciwko grypie, będą miały taką możliwość i będą miały wsparcie ze strony państwa. Ta 50-procentowa refundacja to jednak zachęta. Dużym ułatwieniem jest również to, że szczepienie oraz kwalifikacja do szczepienia będzie możliwe również w aptekach. Na tę możliwość czekają też od wielu lat farmaceuci.
Jednak jest to osoba, która wydaje leki, preparaty lecznicze. Natomiast tu się okazuje, że pandemia również przyspieszyła pewien proces. A przecież szczepienia przeciwko Covid-19 wykonywano w aptekach.
Oczywiście. W procedowanym projekcie nowelizacji ustawy refundacyjnej zawarto również zmiany w innych przepisach. Jest propozycja, aby osoby dorosłe miały możliwość zaszczepienia się szczepionkami, które są zalecane. Czyli będzie to nie tylko Covid-19 i grypa, ale również pneumokoki dla osób powyżej 65. roku życia. W najnowszym programie Szczepień Ochronnych wprowadzono zalecenie dotyczące szczepienia przeciwko pneumokokom również dla osób z populacji powyżej 50. roku życia. Nie tylko dla dzieci, ale również dla osób, które mogą być obciążone innymi schorzeniami. A jednak pneumokokowe zapalenie płuc to poważne wyzwanie dla systemu zdrowia.
Ogóle zapalenia płuc okazują się czwartą przyczyną zgonów w Polsce w populacji osób dorosłych. Boimy się raka, boimy się zawału, boimy się udaru, a tu się okazuje, że może nas załatwić, mówiąc kolokwialnie zapalenie płuc. Więc szczepienie przeciwko grypie bardziej dostępne, bezpłatne. Oraz dla mam w ciąży oraz dla osób po 75. roku życia.
Z szansą dla osób powyżej 65 roku życia, jeśli te preparaty trafią na listę.
Oraz dopłatą do szczepionki dla dzieci od szóstego miesiąca życia do osiemnastego roku życia oraz dla dorosłych powyżej osiemnastego roku życia. W praktyce szczepionka będzie kosztowała około 30 zł. Jest to stosunkowo niedużo, jeśli pomyślimy, ile kosztują leki przeciwgorączkowe, przeciwzapalne. Nie wspominamy nawet o powikłaniach, których można uniknąć. Ja osobiście szczepię się przeciwko grypie, jestem gorącą zwolenniczką, ale to jest opowieść na inny odcinek podcastu. Skoro mówimy o szczepieniu przeciwko grypie, to chciałam zapytać też o inne zmiany w kalendarzu szczepień, bo tak mówi się potocznie o programie szczepień ochronnych. Co nowego przyniósł rok 2023?
Nastąpiła również zmiana jeśli chodzi o schemat dawkowania i zdefiniowano nowej grupy ryzyka. Schematem szczepienia przeciw pneumokokom 3+1 mają być objęte między innymi dzieci, które są po przeszczepie szpiku, zakwalifikowane do transplantacji lub po transplantacji – wszystkie te, które mają ewidentnie problemy z układem odporności. One będą miały te szczepienia w innym schemacie niż dzieci zdrowe. Był wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który wskazał, że program szczepień nie może być obwieszczeniem Głównego Inspektora Sanitarnego. Jest to zmiana legislacyjna. Natomiast wiele osób, które kwestionowało szczepienia, powoływało się na to, że obwieszczenie Głównego Inspektora Sanitarnego nie jest w żaden sposób wiążące prawnie. Natomiast teraz kalendarz szczepień ma być ogłoszony w drodze rozporządzenia Ministra Zdrowia.
To minister swoim autorytetem tutaj będzie gwarantował.
Zamyka to w pewnym sensie tę dyskusję prawną, jeśli chodzi o kwestionowanie obowiązku szczepień ochronnych. Każdy z nas ma swoje prawa i obowiązki. Uważam, że jednym z obywatelskich obowiązków jest szczepienie się. To jest ochrona nie tylko nas samych – bo wiele osób mówi: „ja nie choruję, to nie mam potrzeby szczepienia się”. Ale to jest kwestia zbudowania ochronnego parasola nad populacją i ochrony tych osób, które szczepionki w danym momencie przyjąć nie mogą.
Ponieważ one nie mają tyle szczęścia – chorują i nie mają zdrowia.
Na przykład dzieci chore onkologicznie. One mają zmieniany kalendarz szczepień. Nie mogą w trakcie chemioterapii zaszczepić się na przykład przeciwko odrze.
A stają się bardziej podatne na zakażenia, bo niestety chemioterapia to często broń obosieczna. Zwalcza komórki rakowe, ale też osłabia organizm.
Więc rzeczywiście mamy prawa, mamy obowiązki i powinniśmy i z jednych i z drugich korzystać oraz stosować się do nich.
Taką głośną nowinką było szczepienie przeciwko HPV, prawda?
Rzeczywiście nastolatki w 12. i 13. roku życia dzieci mają możliwość zaszczepienia się przeciwko wirusowi HPV, czyli wirusowi brodawczaka. Jest to wirus, który ma udowodnione działanie onkogenne. Bardzo zachęcam, bo to jest oczywiście ochrona dla chłopców i dla dziewczynek.
Tutaj dodajmy – HPV to nie jest tylko rak szyjki macicy, ale też nowotwory głowy i szyi.
Dokładnie. Program ruszył w czerwcu. Miejmy nadzieję, że od września, kiedy dzieci wrócą do szkół, nastąpi współpraca między Ministerstwem Zdrowia a Ministerstwem Edukacji i Nauki i szczepienia przeciwko HPV będą jeszcze silniej promowane. Są one finansowane, z tego co pamiętam, w ramach funduszu medycznego, więc to jest trochę inna ścieżka finansowania.
Natomiast jest możliwość wykonania szczepienia przeciwko HPV, onkolodzy o to zabiegają. Środowisko onkologów wyraźnie mówi, że jest to jeden z głównych celów profilaktyki onkologicznej właśnie w grupie nastolatków. Rzeczywiście jest to potrzebne, wirus HPV nadal funkcjonuje. Światowa Organizacja Zdrowia wyznaczyła sobie cel eradykacji tego wirusa z populacji. Natomiast nie nastąpi to, jeśli nie będziemy się szczepić.
Ważną zmianą ważną, która zaczęła się już w ubiegłym roku 2023 jest opieka koordynowana w podstawowej opiece zdrowotnej. Jakie dodatkowe badania otrzyma pacjent zapisany do lekarza POZ, który bierze udział w tym programie?
Jest to bardzo ważna zmiana – odwrócenie piramidy finansowania tych świadczeń. Do niedawna uważało się, że lekarz rodzinny może pomóc w przypadku grypy. W bardziej skomplikowanych przypadkach może tylko wypisać skierowanie do specjalisty. A jednak jest to osoba, która zna historię choroby pacjenta, jego rodziny, zna stan zdrowia całej lokalnej populacji. Jest więc w stanie wyłapywać pacjentów, u których pojawiają się choroby cywilizacyjne. Opieka koordynowana ma obecnie cztery ścieżki: kardiologiczną, diabetologiczną, pulmonologiczną i endokrynologiczną. Opracowywana jest również ścieżka nefrologiczna.
W Polsce z chorobami nerek zmaga się około 3,5 mln osób, większość z nich o tym nie wie. Jest to poważne zagrożenie. W ramach opieki koordynowanej lekarz pierwszego kontaktu jest lekarze prowadzącym. Umożliwia i ułatwia pacjentowi ze specjalistami. Dzięki temu nie musi on wędrować po systemie – leczy się u lekarza rodzinnego, ma zapewnione konsultacje, ścieżkę, diagnostyczną, kontrole, zleconą farmakoterapię. Wcześniej często pacjent zapisywał się do specjalisty, czekał na wizytę kilkanaście miesięcy, po wizycie zaczynał farmakoterapię, ale kolejną wizytę miał wyznaczoną za kolejne kilkanaście miesięcy. W endokrynologii często trzeba wykonywać badania kontrolne, weryfikować dawki.
I tu ważne zadanie lekarzy rodzinnych – dostali oni specjalny budżet, tak zwany budżet powierzony specjalnie na takie badania. W ramach ścieżki kardiologicznej jest to EKG wysiłkowe, Holter, USG Doppler – badanie ważne również dla osób zagrożonych stopą cukrzycową. Stopa cukrzycowa jest wyzwaniem dla systemu oraz systemu ubezpieczeń społecznych – pacjenci, którzy nie są odpowiednio szybko zdiagnozowani, nie trafiają na oddziały chirurgii naczyniowej, mają, krótko mówiąc, amputowane nogi. Stają się niepełnosprawne.
W ramach tej ścieżki mamy echo serca przezklatkowe, albuminurię…
Wrócę do ważnych badań w kierunku niewydolności serca – BNP i NT-proBNP. To markety, które pozwalają sprawdzić, czy serce jest wydolne.
W opiece kardiologicznej wyłapywani są pacjenci z nadciśnieniem tętniczym, niewydolnością serca, chorobą niedokrwienną i migotaniem przedsionków.
I na to wszystko jest oddzielny budżet, więc krótko mówiąc – lekarze rodzinni nie muszą się dzielić podstawową stawką, którą otrzymują na pacjenta. Do tego pacjent otrzymuje koordynatora. To nie zawsze jest lekarz, to może być pielęgniarka, asystent medyczny. On umawia, przypomina o badaniach profilaktycznych, kieruje pacjenta do odpowiedniego lekarza, jeśli jest potrzebna wizyta specjalistyczna. Pacjent otrzyma kompleksową opiekę.
Do tego dochodzą porady dietetyczne, które do tej pory nie funkcjonowały tak, jak powinny w opiece podstawowej, a także indywidualny plan opieki medycznej. Pacjent wie, jakie leki ma otrzymywać. Pozwala to skupić w jednym miejscu farmakoterapię dla różnych schorzeń. Nie będzie już takiej sytuacji, że pacjent pójdzie do neurologa czy nefrologa i do pulmunologa, każdy z nich przepisze, bez zapoznania się z pełną kartą pacjenta, leki ze swojej działki, np. na nadciśnienie, astmę.
Bywa, że pacjenci nie mówią o przyjmowaniu innych leków albo jest przypisany lek o innej nazwie handlowej i pacjent nie kojarzy, że bierze już lek o takim działaniu, jak właśnie zapisał mu kolejny lekarz.
Opieka podstawowa w dużych miastach nie działa może idealnie, ale na terenach wiejskich jest dużo lepiej.
Warto powiedzieć o Centrum Medyczno-Diagnostycznych w Siedlcach, które realizuje od kilku lat model opieki koordynowanej. Ostatnio miałam okazję rozmawiać z doktorem Arturem Prusaczykiem, który pokazał mi wskaźniki zgłaszalności pacjentów na badania na przykład w kierunku raka szyjki macicy (cytologię) – tam jest taki zespół położnych, które pobierają cytologię, że w niektórych gminach, nad którymi pieczę sprawuje CDM siedleckie, zgłaszalność dochodzi do 90 proc. To bardzo wysoki wskaźnik: średnia w Polsce nie przekracza 30 proc.
Powiedziałyśmy, jakie badania są dostępne na ścieżce kardiologicznej, a co pojawiło się na ścieżce badania endokrynologicznego?
Mamy anty-TPO, czyli hormony tarczycy, anty-TG, czyli badania związane z chorobami autoimmunologicznymi i tarczycy, z którymi większość Polek się mierzy. Wiele z nas ma problem z niedoczynnością, Hashimoto. Doszła biopsja cienkoigłowa tarczycy – to z myślą o osobach mierzących się z chorobą guzkową tarczycy. Stanowi to ogromne wsparcie, bo kolejki do endokrynologów są ogromne.
Niedawno z doktorem Szymonem Suwałą nagrywałam odcinek poświęcony tarczycy i dowiedziałam się, że – uwaga – chorobę guzkową tarczycy może mieć nawet sześciu na dziesięciu dorosłych Polaków.
To prawda, a dostęp do poradni endokrynologicznych jest ogromnym wyzwaniem. Kolejki są długie, bo mamy niewielu endokrynologów. Zmiana pozwala przenieść ciężar opieki endokrynologicznej ze strony specjalistycznej w stronę opieki podstawowej. To ogromna zasługa środowiska lekarzy rodzinnych. Powtarzają, że są kompetentni i są w stanie prowadzić pacjentów, muszą mieć tylko narzędzia. I w październiku ubiegłego roku je dostali.
Tarczyca zaopiekowana, więc teraz ścieżka pulmunologiczna.
Pojawiły się spirometria i spirometria z próbą rozkurczową, czyli badania w kierunku astmy. To również ogromne wyzwanie, bo i do pulmunologów kolejki są ogromne. Mam wrażenie, że do ścieżek wybrano obszary, w których kolejki do gabinetów specjalistycznych są najdłuższe.
No i są to choroby populacyjnie ważne.
Opieka koordynowana to jedno, ale usłyszeliśmy wiele zapowiedzi, na realizację których czekamy. Pod koniec ubiegłego roku wyszedł sygnał z Ministerstwa Zdrowia, że do urologa będzie można pójść bez skierowania od lekarza pierwszego kontaktu. Czekamy, aby to zostało uruchomione zgodnie z zapowiedziami.
Kolejną rzeczą jego pomysł rozszerzenia programu profilaktycznego dla kobiet pod kątem raka piersi, czyli mammografia profilaktyczna.
Aktualnie można ją wykonywać bezpłatnie w przedziale wiekowym od jest od 50 – 69 lat. Zgłaszalność jest na poziomie 30-35 proc. Eksperci wciąż mówią, że pojawiają się te same pesele, czyli te same panie co dwa lata przychodzą przebadać się, a kto nie chodził, ten nie chodził. Obecnie w Ministerstwie czeka na podpisanie rozporządzenie dotyczące rozszerzenia, zgodnie z apelami pacjentek, badania profilaktycznego od 45. roku życia. Był też pomysł, aby wszystkie kobiety w ciąży miały przy okazji USG, które jest wykonywane co trymestr, wykonywane USG piersi, żeby wyłapywać kobiety, które potencjalnie mogą być chore onkologicznie. Przecież nowotwory pojawiają się w coraz młodszym wieku.
Onkolodzy apelują, by kobiety przychodziły na badania profilaktyczne i wykrywały zmiany, zanim zaczną je wyczuwać. Guz wykryty palpacyjnie, czyli poprzez dotyk, to guz, który może dawać przerzuty do innych organów a wiec będzie wymagał bardziej zaawansowanego leczenia.
Wróćmy do opieki koordynowanej i omówmy ścieżkę diabetologiczną. Czy są tam jakie nowości?
W ścieżce diabetologicznej, trochę analogicznie do ścieżki kardiologicznej, rozszerzono możliwości, jeśli chodzi o USG dopplerowskie kończyn dolnych, naczyń żylnych – bo powiedzmy otwarcie, że pacjenci chorujący na cukrzycę często nie umierają z powodu zbyt wysokiego poziomu glukozy we krwi, ale z powodu powikłań cukrzycy: dotykają ich udary, zwały serca, niebezpieczeństwo stanowią stany po amputacji kończyn dolnych, niewydolność serca…
Ścieżka kardiologiczna będzie się przenikała ze ścieżką diabetologiczną. Do tego dochodzi też pomysł ścieżki nefrologicznej.
Pacjenci, którzy nie są w ścieżce kardiologicznej ani diabetologicznej, a u których lekarze rodzinni widzą po badaniu moczu, że jest problem z nerkami, nie mają możliwości pogłębienia diagnostyki. Ta możliwość ma się pojawić. Wiem to na razie z nieformalnych rozmów, takie zapowiedzi rzadko pojawiają się w oficjalnych komunikatach, ale wiem, że pomysł był.
Czy wiesz już, ile POZ-ów przystąpiło do opieki koordynowanej? Kilka miesięcy temu mówiło się o 30 proc., ale na pewno trochę przybyło.
Przybywa i to jest ogromna zasługa pani profesor Agnieszki Mastalerz-Migacz, konsultant krajowej w dziedzinie medycyny rodzinnej. Świetnym dowodem na zorganizowanie jest wspomniane już przeze mnie Centrum Medyczno-Diagnostyczne w Siedlcach.
Myślę, że sieć obejmuje już 40 proc. POZ.
Możemy też zaapelować do pacjentów, byli ambasadorami opieki koordynowanej, aby pytali lekarzy pierwszego kontaktu, czy przychodnia jest już w systemie.
Jak najbardziej mogą o to pytać, ale myślę, że to przede wszystkim lekarze powinni o to zabiegać. Jest takie utarte myślenie, że do lekarza rodzinnego idzie się z grypą, ale jak dzieje się coś poważnego, to trzeba iść do specjalisty, bo specjalista to niemal bóg i tylko on może się mną zaopiekować. Musimy pozbyć się takiego myślenia.
To jest widoczne już na poziomie języka: mówimy „lekarz rodzinny” i „specjalista”, jak gdyby lekarz rodzinny nie był specjalistą, co jest bzdurą! Przecież jest specjalizacja z medycyny rodzinnej.
Lekarze rodzinni mają ogromną wiedzę: muszą znać się na chorobach i małych dzieci, i osób starszych, muszą być wyczuleni na sygnały wskazujące na zmiany nowotworowe, choroby serca, choroby otępienne… To bardzo szeroki zakres wiedzy.
Szanujmy naszych lekarzy rodzinnych! To pierwsza linia walki: lekarze POZ to taka piechota, która idzie na pierwszej linii ognia.
Śmieję się, bo niedawno miałam porównania wojenne w trakcie spotkania rzeczników zdrowia, gdy rozmawialiśmy o nowotworach. Tak, takie porównania czasami należy wytaczać.
Trochę się w tym roku pozmieniało też na polu uzdrowiskowo-sanatoryjnym, prawda?
Tak. Głownie zmieniło się w obszarze skierowań: od 1 lipca skierowania są już wyłącznie elektroniczne. Następnie weryfikują je lekarze balneolodzy w NFZ, po czym pacjent otrzymuje informację, dokąd się zakwalifikował i w jakim terminie może jechać.
W wyjątkowych sytuacjach lekarz może wystawić skierowanie w formie papierowej: jest to możliwe, jeśli skierowanie dotyczy leczenia uzdrowiskowego poza granicami kraju lub lekarz nie ma dostępu do internetu w wyniku awarii.
Planowana była reforma w zakresie możliwości wskazania miejsca, do którego chce pojechać pacjent, prawda?
Pojawiają się głosy, ze reforma ma zostać wstrzymana. Rok wyborczy rządzi się swoimi prawami.
Tak sobie myślę, że to by była świetna kiełbasa wyborcza, gdyby obiecać pacjentom, że mogą sobie wybrać: Ciechocinek czy Kołobrzeg, a zimą góry…
Uważam, ze leczenie uzdrowiskowe powinno zostać usystematyzowane, bo mam wrażenie, że to obszar niezagospodarowany, a dodatkowo traktowane jest jak wczasy: pojadę, wykupię sobie dodatkowe zabiegi..
Przejdę do tematu bliższemu każdego z nas: do tematu listy bezpłatnych leków. Obecnie jest lista bezpłatnych leków dla kobiet w ciąży i osób po 75. roku życia, ale to ma się zmienić i kolejne grupy mają zostać objęte tym przywilejem.
Zacznę od tego, że regulacje zostały już przegłosowane, czekają na podpis prezydenta. Miały wejść w życie od 1 stycznia 2024 roku, ale myślę, że pierwsza lita zacznie obowiązywać we wrześniu tego roku i pomoże w tym rok wyborczy. W tym tygodniu – a rozmawiamy w połowie sierpnia – pojawiło się rozporządzenie, które nadaje nowe sygnatury na recepty, czyli będzie sygnatura „D”, czyli leki dla dzieci i zmienia też cezurę wiekową dla tzw. listy „S”, senioralnej. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w tym tygodniu oceniała leki, które mają trafić na listę leków „D”, ale trzeba zaznaczyć, że nie wszystkie leki dostępne z refundacją będą wpuszczone na listę leków bezpłatnych. Rodzice, którzy otrzymają receptę, mogą w aptece doznać szoku, bo okaże się, że będą musieli zapłacić za lek, niemniej będzie lista leków bezpłatnych i myślę, że lista ta będzie aktualizowana przy okazji zmian listy refundacyjnej – która również ma się zmienić.
Listy leków refundowanych będą wydawane raz na kwartał.
Przybliżmy może słuchaczom, co to jest lista refundacyjna i w jaki sposób ona reguluje, ile finalnie zapłacimy za lek.
Wykaz leków refundowanych to wykaz zamknięty preparatów, które są współfinansowane przez budżet państw. Lista ta dzieli się na leki RX, czyli leki wydawane na receptę, które miały określone wskazania i określoną grupę odbiorców. W zależności od wskazania i grupy odbiorców miały różną odpłatność: 30 proc, 50 proc. Na wykazach znajdują się również leki, które trafiają do programów lekowych. Programy lekowe to forma refundowania leków dla pacjentów bardzo ciężko chorych. Zazwyczaj to leki wydawane lub podawane pacjentom w szpitalach i są stosowne np. w schorzeniach onkologicznych. Są określone kryteria, które musi spełniać pacjent, by zostać zakwalifikowany do programu lekowego. Dopiero po takie kwalifikacji może zacząć przyjmować lek.
Poza listą refundacyjną znajdują się leki, które są podawane w ramach procedur, ale to zostawmy.
Lista jest aktualizowana co 2 miesiące, a ma być co kwartał.
Wrócę do listy leków 75+. Osoby o 10 lat młodsze również uzyskają ten przywilej.
Tak, ale nie wiadomą jest jednak kwestia: czy to będą te same leki, które przyjmują osoby powyżej 75 roku życia czy też dla grupy 65-75 lat będzie tworzona odrębna lista. Myślę, że najbliższe tygodnie przyniosą odpowiedź na to pytania. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji pracuje nad tym wykazem.
Zaczęłyśmy od sezonu chorobowego i nim chciałabym zakończyć. Rok 2023 przyniósł w przychodniach POZ nowość w postaci testów combo – to taki patyczek wkładany do nosa, i sprawdzano, czy mamy zarażenie wirusem RSV, grypy lub SARS-cov 2. Czy te testy będą dalej dostępne?
Wszystko wskazuje, że tak. Do tej pory wszystkie informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej wskazują, że nadal to świadczenie będzie finansowane w ramach środków publicznych. Oczywiście nie są wykonywane na życzenie pacjenta, lekarz musi mieć podstawy , by skierować na test. Wynik jest od razu, wiec natychmiast wiadomo, czy trzeba podać antybiotyk, czy też jest to choroba wirusowa, wiec nie.
Dobrze przeprowadzony test combo nie da wyniku fałszywie dodatniego, wiec od razu lekarz wie, czy ma do czynienia infekcją wirusową czy bakteryjną.
Czytaj też:
Czy tajemnica długowieczności Sardyńczyków kryje się w ich specyficznej diecie?
Po co ten zgiełk, czyli jaka aktywność fizyczna jest najlepsza dla długowieczności?