Hulaj dusza, a potem leki na odchudzanie? Jeśli sądzisz, że możesz jeść i pić, co chcesz, zrezygnować z aktywności fizycznej, a potem schudnąć pomoże ci magiczna tabletka, to jesteś w błędzie. Ważna jest też zmiana nawyków na zdrowsze.
Leczenie otyłości – tym zajmuje się obesitolog
Otyłość to choroba przewlekła, obarczona wieloma powikłaniami. Pacjent z chorobą otyłościową wymaga opieki wielu specjalistów, a jednym z nich jest obesitolog. Czym się zajmuje i jak do niego trafić?
– Oficjalnie w Polsce taka specjalizacja jak obesitologia nie istnieje. Można powiedzieć, że jest to umiejętność lekarska, taka jak bariatria (czyli umiejętność operacyjnego leczenie otyłości – red.). Obesitolodzy to lekarze, którzy uzyskują certyfikat jednego z towarzystw naukowych np. Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości czy Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością. To lekarze, którzy zajmują się głównie farmakologicznym leczeniem otyłości – wyjaśnia lek. Anna Sankowska-Dobrowolska, internistka i obesitolożka.
Od czego zacząć leczenie otyłości?
– Pierwsze kroki należy skierować do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Zleci on wykonanie podstawowych badań krwi i w zależności od sytuacji zdecyduje, co dalej. Niestety, w Polsce nadal jest rozpowszechnione myślenie o otyłości w aspekcie wizualnym i estetycznym. Tymczasem otyłości wiąże się z ryzykiem rozwoju ponad 200 chorób. Przykładowo, gdyby na świecie nie było otyłości, nie byłoby też cukrzycy typu 2. Niestety, choć obesitologów jest coraz więcej, to jednak wciąż za mało w stosunku do potrzeb. Ich listę można znaleźć na stronach wspomnianych towarzystw naukowych – mówi lek. Sankowska-Dobrowolska.
Hulaj dusza, a potem leki? To tak nie działa
Leczenie otyłości powinno się opierać nie o przypadkowe stosowanie restrykcyjnych diet-cud, ale o przemyślaną i profesjonalną interwencję w zakresie żywienia i stylu życia oraz terapię farmakologiczną. Prawdziwym przebojem ostatnich lat w zakresie leczenia otyłości są analogi GLP-1. Jednym z nich jest słynny już Ozempic zawierający substancję czynną o nazwie semaglutyd.
– Żadna metoda w 100 proc. nie eliminuje ryzyka tzw. efektu jojo, czyli po prostu nawrotu choroby otyłościowej. Takie ryzyko będzie istniało zawsze, niezależnie od wybranej metody leczenia. A więc niezależnie od tego czy poddamy się zabiegowi bariatrycznemu, czy redukujemy masę ciała sami, czy skorzystamy z farmakoterapii, to ryzyko będzie istniało. Dlaczego? Ponieważ otyłość jest chorobą przewlekłą, może więc mieć remisję i nawroty – mówi ekspertka.
Jak podkreśla, nie powinniśmy traktować leków jako złotego środka na zrzucenie zbędnych kilogramów.
– Złotym środkiem jest regularna aktywność fizyczna i dieta, czyli trwała zmiana naszego codziennego stylu życia. Jeżeli do mojego gabinetu trafia pacjent, który mówi, że w ostatnim czasie przytył 30 kg, a nie był nigdy u dietetyka i nie jest aktywny fizycznie, to zaczynam od zmian w zakresie stylu życia. To nie jest tak, że ktoś ma BMI 30 i od razy dostanie leki. Zmiana stylu życia to będzie też podstawa do tego, by utrzymać zredukowaną masę ciała – podkreśla lek. Sankowska-Dobrowolska.
Farmakoterapia będzie więc tylko wsparciem w leczeniu otyłości. Pacjenci nie powinni więc machnąć ręką na zdrowe nawyki, a potem biec do lekarza po leki. Choć to lek skuteczny, to zmiany stylu życia nie zastąpi. Na jakie efekty po zastosowaniu leku z grupy analogów GLP-1 mogą liczyć ci pacjenci, którzy pod kontrolą lekarza zmienili swój styl życia na bardziej prozdrowotny?
– W przypadku pacjenta, który już próbował redukować masę ciała, leczenie farmakologiczne będzie terapią pierwszego rzutu. Leczenie chirurgiczne, a więc operację bariatryczną, można rozważyć, gdy BMI jest skrajnie wysokie. Leki zmniejszają głód i zwiększają poczucie sytości. Wspierają redukcję wagi, dzięki lekom pacjentom jest łatwiej wejść w deficyt kaloryczny i przez długi czas go utrzymać – mówi lek. Sankowska-Dobrowolska.
Czy leki odchudzają?
Czy analogi GLP-1 odchudzają i jak duży jest jego odchudzający potencjał?
– Nie ma prostej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Są osoby, na które leki działają super, ale też takie, na które leki nie działają w ogóle. Leki okazują się nieskuteczne u około 10 proc. pacjentów. Będą też osoby, na które leki działają, powiedzmy, przeciętnie. Wiele zależy od startowego BMI. Celem leczenia otyłości nie jest schudnięcie 5 czy 10 kg, ale zgubienie 10 proc. wyjściowej masy ciała. Już to poprawia zdrowie pacjentów i pozwala np. odstawić leki na nadciśnienie tętnicze – mówi ekspertka.
Jak dodaje, nawet jeśli pacjent jest już zapisany na operację bariatryczną, i tak warto spróbować u niego leków i interwencji z zakresu stylu życia. W Polsce często na zabieg czeka się nawet rok, a w tym czasie chory może zrzucić nawet kilkadziesiąt kilogramów. W takich wypadkach operacja może okazać się niepotrzebna.
Czy na analogi GLP-1 można nabawić się oporności? Chodzi o sytuację, gdy początkowo lek działa, a następnie leczenie przestaje przynosić efekty.
– Faktycznie zdarza się tak, że u części osób leki działają rok, a potem nagle przestają i niezależnie od np. zwiększenia dawki efekt leczenia się wyczerpuje. Zawsze mówię więc pacjentkom, by korzystały z efektu leków i zmieniały swoje nawyki żywieniowe póki lek działa. Wtedy poczucie sytości będzie większe i będzie im to po prostu łatwiej zrobić, bez ciągłej walki ze sobą – podkreśla ekspertka.
Oprac. Elżbieta Trawińska
Więcej artykułów:
Oatzempic, czyli nowy dietetyczny trend. Czy owsiany napój pomoże schudnąć?