Określenie niksen oznacza dosłownie nicnierobienie. Po hygge nadszedł bowiem czas na kolejny trend z Północy, który ma być receptą na wypełnione pracą i stresem życie. Na czym polega?
Niksen, czyli holenderska sztuka nicnierobienia
Nasze życie często od rana do wieczora wypełnione jest stresem i intensywną pracą. Tak intensywną, że po powrocie do domu nie mamy ochoty na nic innego, tylko na tkwienie na kanapie i scrollowanie się przez media społecznościowe. Ten problem doczekał się nawet swojej nazwy: functional freeze. Niksen ma być nowym trendem dotyczącym stylu życia, który przywędrował do nas z Holandii. Ochrzczono go następcą słynnego hygge. Na czym polega?
Niksen dosłownie oznacza nicnierobienie, bezczynność lub robienie czegoś bez celu. Praktykowanie niksen może być tak proste, jak po prostu leniuchowanie, przyglądanie się otoczeniu lub słuchanie muzyki. Chodzi o aktywności bezproduktywne, czyli takie, którym nie przyświeca żaden cel – mówi Carolien Hamming, dyrektor zarządzająca CSR Centrum, centrum coachingowym w Holandii, które pomaga klientom zarządzać stresem i odzyskać siły po wypaleniu zawodowym.
Chodzi o szukanie w ciągu dnia momentów całkowitego relaksu, które możemy spędzić na przykład na wpatrywaniu się w to, co znajduje się za oknem lub leżeniu na hamaku i wpatrywanie się w niebo. Dobrym wyborem będą też czynności, które wykonujemy automatycznie. Nie ma jednego uniwersalnego sposobu ani zalecanej czynności. Każdy musi sam odkryć, czym dla niego będzie holenderskie niksen.
Jak praktykować holenderski trend?
W Holandii niksen było w przeszłości krytykowane jako zwykłe lenistwo. Jednak z biegiem lat nasze życie się zmieniało, coraz więcej w nim było przepracowania i stresu, a coraz mniej słodkiego nicnierobienia. Wraz z rosnącym tempem życia pojawiły się też nowe zdrowotne zagrożenia, takie jak depresja czy wypalenie zawodowe. Niksen coraz częściej uznaje się za skuteczną taktykę w walce ze stresem. Inna zaleta praktykowania niksen to pobudzanie kreatywności. Gdy my słodko leniuchujemy, nasz mózg nadal pracuje. I właśnie wtedy, gdy bujamy myślą w obłokach bez wyraźnego celu, nasz mózg może podpowiedzieć nam jakiś kreatywny pomysł. Badania potwierdzają, że wykonywanie prostych czynności, które pozwalają naszej myśli błądzić, może wspomagać twórcze rozwiązywanie problemów.
Dla wielu osób nicnierobienie może jednak nie być takie proste. Gdy cały dzień jest wypełniony aktywnościami, trudno nam tak po prostu usiąść przy w fotelu i wpatrywać się w otoczenie za oknem. Warto jednak przezwyciężyć ten początkowy dyskomfort. Znajdźmy w sobie odwagę, by być bezczynnym. Poszukajmy codziennie krótkiego momentu, który przeznaczymy właśnie na takie nicnierobienie. Może to być 15 minut każdego dnia, które będziemy stopniowo i wedle potrzeb wydłużać. Spróbujmy dojść do momentu, w którym znajdziemy jeden wieczór w tygodniu bez żadnych zaplanowanych aktywności i cieszmy się praktykowaniem niksen.
Oprac. Elżbieta Trawińska
Więcej artykułów:
Kąpiele leśne, czyli zanurz się w naturze dla zdrowia
Źróło: Niksen Is the Dutch Lifestyle Concept of Doing Nothing—And You’re About to See It Everywhere