Nadmierna utrata włosów może być nie tylko uciążliwym problemem kosmetycznym. Może też świadczyć o problemach zdrowotnych. Kiedy wypadanie włosów powinno zacząć martwić?
- Szacuje się, że wypadanie około 50 – 100 włosów dziennie to fizjologiczna norma.
- Jeżeli mamy wrażenie, że wypada trochę więcej włosów niż kiedyś, np. po ciąży, chorobie lub stresujących wydarzeniach, nie od razu musi to oznaczać powód do niepokoju.
- Jedną z przyczyn utraty włosów może być łysienie plackowate określane również jako alopecja.
Wypadanie włosów – kiedy zacząć się martwić i poszukać pomocy dermatologa?
Utrata włosów do pewnego stopnia będzie fizjologiczna. W przebiegu życia i wzrostu włosów będziemy tracili te, które już wzrastania i znajdują się w fazie spoczynku. Szacuje się, że wypadanie około 50 – 100 włosów dziennie to fizjologiczna norma. Kiedy wypadanie włosów może świadczyć o problemach zdrowotnych i skłonić nas do wizyty u specjalisty? Istnieje kilkaset przyczyn wypadania włosów.
– Jeśli zauważymy u sienie jakikolwiek problem z włosami, np. ich nadmierną utratę, powinniśmy się udać do dermatologa. W szczególności jeżeli obserwujemy, że włosy wypadają albo że włosów na skórze głowy mamy coraz mniej. Najlepszym wyborem będzie taki, który specjalizuje się w leczeniu schorzeniach włosów. Musimy pamiętać, że nie każdy dermatolog może koncentrować się w swojej praktyce akurat np. na łysieniu. Dermatologia to bardzo szeroka specjalizacja – mówi prof. dr hab. n. med. Lidia Rudnicka, kierownik Katedry i Kliniki Dermatologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Tylko co konkretnie znaczy: nadmierna utrata włosów? Niestety, prosta odpowiedź na pytanie jaka wypadanie jakiej liczby włosów powinno być powodem wizyty u dermatologa nie jest taka łatwa.
– Jeżeli zobaczymy na skórze głowy ognisko bez włosów, to zdecydowanie jak najszybciej powinniśmy umówić się na konsultację dermatologiczną. Natomiast jeżeli mamy wrażenie, że nam wypada trochę więcej włosów niż kiedyś, np. po ciąży, chorobie lub stresujących wydarzeniach, nie od razu musi to oznaczać powód do niepokoju. W wielu przypadkach po upływie ok. 3 miesięcy nadmierne wypadanie włosów o niewielkim nasileniu może samoczynnie minąć – uspokaja prof. Rudnicka.
Eksperta zaznacza, że jeśli już zdecydujemy się na poszukanie pomocy specjalisty upewnijmy się, że to osoba z wykształceniem medycznym. Coraz popularniejsze stało się bowiem korzystanie z usług trychologa.
– Niestety, w Polsce i kilku krajach na świecie za trychologów podają się też osoby, które nie mają wykształcenia medycznego. Nie posiadają też wiedzy, narzędzi i możliwości do prawidłowej diagnostyki. Jeśli podejrzewamy u siebie łysienie plackowate, ktoś taki nam nie pomoże – podkreśla prof. Rudnicka.
Alopecja, czyli łysienie plackowate – co może być jego przyczyną?
Przyczyn utraty włosów jest dużo. Może być to spowodowane niezdrową dietą, przewlekłym stresem, zmęczeniem, zaburzeniami hormonalnymi, a także niewłaściwą pielęgnacją. łysienie może być objawem bardzo wielu chorób bardzo poważnych i zagrażających życiu, takich jak nowotwory, toczeń rumieniowaty układowy, zaburzenia czynności tarczycy i przytarczyc. Jeśli masz wątpliwości, co może być przyczyną utraty włosów w twoim przypadku, zawsze może w pierwszej kolejności udać się do lekarza rodzinnego. Gdy uzna to za zasadne, skieruje cię do dermatologa.
Jedną z przyczyn utraty włosów może być łysienie plackowate określane również jako alopecja. To choroba autoimmunologiczna, której jednym z pierwszych objawów jest pojawianie się plackowatych plam pozbawionej włosów skóry. Z czasem ognisk pojawia się coraz więcej.
– W przebiegu choroby organizm zaczyna wytwarzać substancje czy komórki, które zaczynają niszczyć mieszki włosowe i włosy. Procesu te zahamowują wzrost włosa, w związku z czym włosy stają się coraz cieńsze, cieńsze i łamliwe. Dlatego osoby z łysieniem plackowatym zazwyczaj zaobserwują coraz więcej ułamanych włosów, nie tyle wypadających – mówi prof. Rudnicka.
Podstawą diagnostyki łysienia plackowatego pozostaje trichoskopia. Na czym polega to badanie?
– Trichoskopia to nieinwazyjne badanie, które trochę przypomina USG. Większość dermatologów posiada w swoim gabinecie narzędzie do wykonania trichoskopii. Na podstawie zaobserwowanych objawów, a następnie wyników wspomnianego badania może więc z powodzeniem potwierdzić lub wykluczyć diagnozę łysienia plackowatego. Zdarzają się jednak przypadki, gdy dermatolog nie jest w stanie postawić w ten sposób diagnozy. To np. sytuacje gdy łysienie plackowate nakłada się z inną przyczyną łysienia. W takich wypadkach zlecamy pacjentowi wykonanie zindywidualizowanego profilu badań laboratoryjnych oraz biopsję polegającą na pobraniu fragmentu skóry głowy do badania histopatologicznego – wyjaśnia prof. Rudnicka.
Jak podkreśla, zdarza się, że pomiędzy pierwszym epizodem łysienia plackowatego a kolejnymi mija nawet kilkanaście lat.
– W większości przypadków jest to jednak choroba przewlekła. Jeżeli nie stosujemy odpowiedniego leczenia, to włosy wypadają coraz bardziej. W około 15 proc. przypadków dochodzi do ich całkowitego wypadnięcia. W najbardziej skrajnych przypadkach może dojść do wypadnięcia brwi, rzęs i inne włosy, np. te zlokalizowane w przedsionku nosa – mówi ekspertka.
Oprac. Elżbieta Trawińska
Więcej artykułów:
Powikłania po tatuażu: reakcja alergiczna, obrzęk, a nawet kurzajki. Jak ich uniknąć? [WIDEO]