Szkoły przyszpitalne działają przy większości oddziałów pediatrycznych. Ilu? Tego nie wiedzą nawet kuratoria oświaty. Kiedy przedstawicielki Fundacji Szkoła z Klasą poprosiły urzędników o taki rejestr, okazało się, że nikt tego nie kontroluje. Brak też jednolitych zasad regulujących ich działanie. To błąd, bo szkoły przyszpitalne odgrywają ważną rolę w życiu dzieci, które tygodniami przebywają w szpitalach.
Niekiedy pobyt w szpitalu dziecięcym trwa kilka miesięcy lub leczenie wymaga regularnego powrotu do placówki. Wyłącza to dzieci z normalnego życia. Nie mogą spotykać się z kolegami, bawić się na dworze, chodzić do szkoły. Aby nie miały dużych braków w nauce, uczestniczą, na tyle na ile pozwala proces leczenia, w zajęciach w szkołach przyszpitalnych.
Szkoły przyszpitalne. Pierwszy taki raport
Fundacja Szkoła z Klasą zaprezentowała pierwszy w Polsce raport Szkoły przyszpitalne w Polsce”. Rzuca on światło na funkcjonowanie tej istotnej, choć często pomijanej instytucji działającej na styku systemów edukacji i ochrony zdrowia.
Z badania Fundacji Szkoła z Klasą wynika, że szkoły przyszpitalne odgrywają dużo większą rolę niż tylko edukacyjna. Pomagają zaadaptować się do nowych warunków wynikających z choroby, wspomagają dziecka w procesie leczenia, a po zakończeniu hospitalizacji – pomagają wrócić do funkcjonowania w szkole macierzystej. Zajęcia edukacyjne w szpitalu dają dzieciom namiastkę normalnej codzienności i ważną odskocznię od życia szpitalnego i niewesołych myśli związanych z chorobą.
– Funkcjonowanie szkół przyszpitalnych jest kluczowe zarówno z perspektywy pacjentów, ich rodziców i opiekunów, jak i zespołu terapeutycznego. Możliwość kontynuowania edukacji w bezpiecznym i wspierającym środowisku, gdzie nauczyciele są uważni na potrzeby każdego pacjenta i rozumieją trudności wynikające z danego zaburzenia, znacząco pomaga im w procesie zdrowienia. Docelowy powrót do szkoły macierzystej jest naturalnym etapem całego procesu, dlatego edukacja w szkole przyszpitalnej powinna stanowić płynne przejście między systemem szpitalnym a tradycyjną edukacją – podkreśla Aleksandra Lewandowska, krajowa konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, która objęła raport „Szkoły przyszpitalne w Polsce” honorowym patronatem.
Nie ma nawet spisu szkół przyszpitalnych
Mimo tak istotnej funkcji szkół przyszpitalnych wciąż brakuje ujednoliconych regulacji prawnych dotyczących ich funkcjonowania. Co więcej, sama obecność tych szkół w systemie jest niemal niewidoczna.
– W obecnej chwili nie istnieje nawet centralny, powszechnie dostępny spis takich placówek. Można powiedzieć, że działają one gdzieś na marginesie i nikt się nimi nie interesuje. A przecież aby z sukcesem realizować swoje zadania szkoły przyszpitalne potrzebują oparcia, zarówno w systemie edukacji jak i w systemie ochrony zdrowia, oraz współpracy i bieżącej komunikacji pomiędzy tymi obszarami. Tymczasem po obu stronach brakuje nie tylko odpowiednich regulacji, ale przede wszystkim zrozumienia roli szkół przyszpitalnych. Niestety przekłada się to także na niedocenienie pracy nauczycieli zatrudnionych w tych placówkach – podkreśliła Agata Łuczyńska, prezeska Fundacji Szkoła z Klasą.
Z raportu wynika, że w swojej codziennej pracy nauczyciele pracujący w szpitalach mierzą się z szeregiem wyzwań. Każdego dnia dostosowują się do zmieniającego się stanu zdrowia swoich uczniów oraz specyficznych warunków szpitalnej rzeczywistości. Często muszą prowadzić zajęcia w ograniczonych przestrzeniach, co negatywnie wpływa na jakość nauczania. Ich praca wymaga wyjątkowej elastyczności, umiejętności dostosowywania metod nauczania do indywidualnych potrzeb podopiecznych oraz wrażliwości na ich stan psychofizyczny.
Szkoła przyszpitalna jako dodatek do leczenia?
Twórcy raportu podkreślają, że mimo iż praca nauczycieli jest niezwykle cenna dla pacjentów z oddziałów pediatrycznych, nie znajdują oni adekwatnego wsparcia ze strony personelu medycznego. Lekarze nierzadko traktują szkoły jako dodatek do życia szpitalnego. Brakuje docenienia wkładu pracy nauczycieli, brakuje komunikacji z lekarzami i pielęgniarkami, która mogłaby owocować lepszą współpracą na rzecz dzieci.
Również ze strony systemu edukacji, a więc przede wszystkim szkół macierzystych uczniów, nie otrzymują oni niezbędnego zrozumienia i wsparcia.
– Szkoła przyszpitalna to jest taka niepoważna sprawa dla nauczycieli szkół publicznych. (…) Ocen nie chcą brać pod uwagę, a jak czasami wypisujemy postępy dzieci, bo to też bardzo ważne, chyba najważniejsze, oni je bardzo często kwestionują. Więc to jest takie trochę marginalizowanie naszej pracy i też trochę wkładu pracy dzieci, niestety – mówi cytowana w raporcie nauczycielka pracująca w szpitalu.
Propozycje zmian
Autorzy raportu podkreślają, że we wsparciu funkcjonowania szkół przyszpitalnych niezbędne są rozwiązania z pogranicza wielu obszarów. Wymagają one międzysektorowej koordynacji i przepływu informacji, zarówno na poziomie krajowym, jak i lokalnym. Do najważniejszych należą:
- współpraca i komunikacja pomiędzy personelem medycznym oraz kadrą pedagogiczną w szkołach przyszpitalnych;
- współpraca i komunikacja placówek macierzystych i przyszpitalnych;
- przygotowanie zawodowe i wsparcie personelu pedagogicznego szkół przyszpitalnych.
– Szkoły przyszpitalne mają niemałe znaczenie w systemie edukacji, którego są integralną częścią. Postrzeganie ich jako marginalnego elementu czy jedynie przez pryzmat obciążenia dla budżetu może prowadzić do niepewności wśród kadry oraz dezorganizować pracę, co ma negatywny wpływ na jakość edukacji – podkreśla Agata Łuczyńska.
Raport dostępny jest na stronie Fundacji Szkoła z Klasą
Czytaj też:
Ta choroba u dziecka może popsuć urlop całej rodzinie. Zobacz jak jej uniknąć
Ból brzucha czy kolka – rozpoznaj, co dolega twojemu maluchowi [WIDEO]