Stwardnienie rozsiane nie odbiera szansy na macierzyństwo

Stwardnienie rozsiane a ciąża? Dzięki postępowi w leczeniu SM, dziś pacjentki z tą diagnozą mogą urodzić zdrowe dziecko, nie ryzykując przy tym własnym zdrowiem. Ciążę należy jednak planować w momencie niskiej aktywności choroby.

Stwardnienie rozsiane (łac. sclerosis multiplex – SM) to przewlekła i postępująca choroba demielinizacyjna ośrodkowego układu nerwowego. Najczęściej diagnozowana jest pomiędzy 20. a 40. rokiem życia, może więc mieć istotny wpływ na plany prokreacyjne chorego. Ostatnie lata przyniosły znaczący progres w leczeniu SM – podane w odpowiednim czasie nowoczesne leki pozwalają zahamować aktywność choroby. Czy pacjentki z SM mają więc szansę na posiadanie dziecka?

Na SM częściej chorują kobiety

Dane epidemiologiczne potwierdzają, że kobiety częściej niż mężczyźni chorują na SM. Dlaczego tak się dzieje?

– Na stwardnienie rozsiane kobiety chorują prawie trzykrotnie częściej niż mężczyźni. Wpływ na to mogą mieć hormony. Częstość występowania SM w populacji dziecięcej jest taka sama niezależnie od płci, różnice pojawiają się dopiero w momencie pokwitania – mówi dr n. med. Iwona Rościszewska-Żukowska, specjalista neurologii.

Stwardnienie rozsiane a ciąża

Biorąc pod uwagę fakt, że SM to choroba młodych dorosłych, może to w sposób istotny wpływać na ewentualne macierzyńskie plany. W przeszłości kobietom z diagnozą SM wprost odradzano macierzyństwo. Stwardnienie rozsiane a ciąża: jak dziś wygląda sytuacja w tym względzie?

– Nasze spojrzenie na ciążę w przebiegu stwardnienia rozsianego zdecydowanie się zmieniło. Bardzo ważna dla zmiany podejścia była publikacja badania, w którym oceniono, w jaki sposób ciąża wpływa na przebieg SM. Dzięki jego wynikom wiemy, że okres ciąży to czas ochrony przed aktywnością rzutową choroby. Wówczas choroba jest „uśpiona”, pacjentki nie doświadczają w jej trakcie kolejnych rzutów. Okres ochronny kończy się wraz z porodem. W pierwszych miesiącach po urodzeniu dziecka aktywność rzutowa rośnie. U kobiet w okresie poporodowym, które nie są leczone, ryzyko wystąpienia rzutu choroby jest nawet dwukrotnie wyższe w porównaniu do okresu sprzed ciąży. Natomiast w erze nowoczesnego leczenia to ryzyko udało nam się obniżyć. Nadal jest ono większe w okresie poporodowym, ale na pewno nie tak duże jak u pacjentek nieleczonych – wskazuje ekspertka.

Czy ciąża jest czynnikiem decydującym o modyfikacji dotychczasowego leczenia? Jak mówi ekspertka, wszystko zależy od tego, jakim lekiem pacjentka jest leczona.

Jak przygotować pacjentkę z SM do ciąży

Dr Iwona Rościszewska-Żukowska podkreśla, że ciąża u kobiety z SM powinna być zaplanowana.

– Ciążę powinniśmy zaplanować w okresie optymalnym dla kobiety, a więc wtedy, gdy nie występuje aktywność rzutowa ani rezonansowa choroby. Idealnym czasem na ciążę jest przynajmniej 12-miesięczny okres stabilizacji choroby – mówi.

Czy SM to przeszkoda dla porodu siłami natury? Dziś neurolodzy już wiedzą, że to nie wpływa na aktywność choroby.

– Istnieje bardzo niewiele neurologicznych wskazań do cesarskiego cięcia. Stoimy więc na stanowisku, że poród powinien odbywać się siłami natury. Jedynie u pacjentek z dużym niedowładem kończyn dolnych, zaburzeniami czucia w obrębie narządów rodnych i istotnym poziomem niesprawności może być wskazane cesarskie cięcie z przyczyn neurologicznych – dodaje dr Iwona Rościszewska-Żukowska.

SM a karmienie piersią

Wiele obaw u przyszłych mam z diagnozą SM budzi kwestia karmienia piersią. Czy SM oraz leczenie stanowi przeszkodę dla naturalnego karmienia?

– Pacjentka z SM nie tylko może, ale powinna karmić piersią. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia każda kobieta po porodzie powinna starać się karmić naturalnie przez minimum 6 miesięcy. Co więcej, dysponujemy danymi, które potwierdzają, że kobiety karmiące piersią są obarczone niższym ryzykiem rzutów w okresie laktacyjnym. Dziś wachlarz opcji terapeutycznych jest na tyle szeroki, że możemy dobrać leki, które nie przeszkodzą w karmieniu, ponieważ nie przenikają do mleka i nie zagrażają dziecku – mówi dr Iwona Rościszewska-Żukowska.

Nie tylko kobiety z diagnozą SM obawiają się wpływu choroby na ich plany prokreacyjne. Mężczyźni często martwią się tym, na ile stosowane przez nich leki odbiją się np. na jakości nasienia. Ekspertka uspokaja jednak, że leczenie nie ma wpływu na jakość nasienia, nie musi być więc odstawiane na czas starań o dziecko.

– Także w przypadku kobiet istnieją leki, których przyjmowanie może być jak najbardziej kontynuowane w czasie starań o dziecko. Są też takie, które należy odstawić przed podjęciem starań. Decyzję o tym, jaki czas jest potrzebny na to, by organizm „oczyścił się” z leku, podejmuje neurolog – mówi dr Iwona Rościszewska-Żukowska.

Warto przy tym wytłumaczyć pacjentce, że obecnie neurolodzy dysponują wysoko efektywnymi terapiami, których podawanie nie wiąże się z koniecznością pobytu w szpitalu.

– Mamy dziś do dyspozycji szeroki wybór leków, możemy więc terapię dobrać do potrzeb konkretnego pacjenta lub pacjentki. Leczenie rozpoczynamy od razu po postawieniu diagnozy, a im wcześniej zaczniemy leczyć, tym większa szansa na zahamowanie aktywności choroby i zachowanie przez chorego sprawności – podkreśla ekspertka.

Styl życia ma znaczenie

Warto przeczytać: Czym są terapie HETA w SM?

W jaki sposób SM przebiega na późniejszych etapach życia kobiety? Czy w wieku menopauzalnym objawy się wyciszają, skoro żeńskie hormony płciowe odgrywają rolę w patogenezie choroby?

–  W czasie menopauzy dochodzi u kobiety do zmian w układzie immunologicznym, będących następstwem jego starzenia się i zmniejszenia się w organizmie stężenia hormonów płciowych. Przebieg SM w okresie menopauzy będzie się więc różnił od postaci rzutowo-remisyjnej choroby. Nie stwierdzamy wówczas dużej częstości rzutów, ale stwierdzamy progresję niesprawności – zwraca uwagę ekspertka.

SM to choroba autoimmunologiczna. Czy zatem znaczenie dla skuteczności leczenia będzie miała dieta? Dr Iwona Rościszewska-Żukowska podkreśla, jak ważny jest dla chorych zdrowy styl życia. Na funkcjonowanie układu immunologicznego wpływ ma wiele czynników zewnętrznych, takich jak stres czy infekcje.

– Wskazana jest zdrowa dieta z dużą zawartością antyoksydantów, kwasów omega-3, czyli oparta o warzywa, owoce, mięso drobiowe i ryby – dodaje.

Pacjentki z SM nie powinny zaniedbywać regularnych badań np. w kierunku schorzeń nowotworowych. Zdecydowanie zalecane jest wykonanie przynajmniej raz w roku badania ginekologicznego i cytologii, mammografii i USG piersi.

– Nie mamy dowodów na to, że samo SM zwiększa ryzyko chorób nowotworowych, ale stosowane w terapii leki wpływają na układ immunologiczny. Warto tu zaznaczyć, że związek pomiędzy konkretnymi lekami a ryzykiem zachorowania na nowotwór też nie został potwierdzony. Mimo to czujność onkologiczna jest zalecana – podkreśla dr Iwona Rościszewska-Żukowska.

Polecamy także: Nowoczesne terapie zrewolucjonizowały leczenie SM

Tekst powstał na podstawie wywiadu wideo, którego partnerem jest firma Novartis.

Chcesz udostępnić nasz artykuł ?

Wystarczy, że podasz źródło: szczesliwie.pl