Rośnie liczba szpitali, w których lekarze wykorzystują roboty medyczne. Ich historia sięga czasów gwiezdnego wyścigu zbrojeń. Polacy także stworzyli własnego robota do operacji kardiochirurgicznych. Mimo że to innowacyjna technologia, nie udało się wynalazku skomercjalizować. Czego zabrakło, by Polska stała się w tej dziedzinie liderem?
Co mają gwiezdne wojny do robotów medycznych?
Roboty medyczne, które pomagają lekarzom wykonywać zabiegi operacyjne to już rzeczywistość coraz większej liczby szpitali. Nowoczesne technologie wkraczają do polskiej medycyny, a roboty medyczne wykorzystywane są np. w zabiegach chirurgicznych, urologicznych czy ginekologicznych. W Polce po wsparcie robotów sięgają lekarze z 50 szpitali.
Historia robotów medycznych sięga czasów kosmicznego wyścigu zbrojeń pomiędzy supermocarstwami. To wtedy opracowano technologię, która została stworzona, by astronauci i żołnierze mogli szybko otrzymać medyczną pomoc w Kosmosie i na polu walki. Gdy Amerykanie skończyli podbijać galaktykę, technologia trafiła do producentów sprzętu medycznego, m.in. firmy dziś produkującej robota chirurgicznego da Vinci. Najprościej rzecz ujmując, roboty medyczne zostały wymyślone po to, by chirurdzy mogli operować swoich pacjentów na odległość. Choć z wykorzystaniem tej metody nie wykonano nigdy operacji w kosmosie, to już próby zdalnego robienia operacji na pacjencie przebywającym na łodzi podwodnej się odbyły.
– Dziś funkcjonuje wiele firm dużych i małych, a także startupy, dla których rynek robotów medycznych jest niezwykle atrakcyjny. Rośnie więc dostęp pacjentów do tej technologii. Kolebką robotyki medycznej w Polsce jest Śląsk. Jako pierwszy w katowickim ośrodku z wykorzystaniem robota Zeus wykonał prof. Bochenek, a 10 lat później we Wrocławiu prof. Witkiewicz – mówi dr hab. n. med. Zbigniew Nawrat, prof. Instytutu Protez Serca Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. Prof. Zbigniewa Religi IPS FRK.
W leczeniu jakich chorób nowoczesna technologia pomaga medykom w codziennej pracy? Dziś roboty medyczne są wykorzystywane przede wszystkim w operacjach neurochirurgicznych, ortopedycznych czy urologicznych.
Roboty medyczne wykonają operację bez kontroli lekarza? To już się dzieje
Czy w historii robotyki medycznej nadejdzie więc taki moment, że lekarz nie będzie już do wykonania zabiegu potrzebny? Jeśli uważacie, że brzmi to jak scenariusz filmu science fiction, to pozwólcie, że wyprowadzimy was z błędu. Takie roboty już istnieją, a ich wykorzystanie zostało dopuszczone do praktyki klinicznej.
– Już kilka lat temu amerykańska Agencja Żywności i Leków dopuściła do użytku w obszarze kardiologii inwazyjnej robota Corindus. Zabiegi z jego wykorzystaniem odbywają się automatycznie. Robot ten nie musi już powtarzać pełnego ruchu po zadaniu komendy przez lekarza-operatora, ale może wykonać ten ruch „samodzielnie”, po naciśnięciu jednego przycisku – wyjaśnia prof. Nawrat.
Jak mówi, wyposażanie robotów medycznych w elementy sztucznej inteligencji i „uczenie” ich jak podejmować część decyzji i działań jest koniecznie. Przy wykonywaniu zabiegu na odległość zawsze istnieje bowiem ryzyko zerwania łączności pomiędzy robotem, a lekarzem, który kontroluje przebieg operacji. W takich wypadkach robot musi posiadać umiejętność podejmowania pewnych decyzji, które zabezpieczą pacjenta na czas odzyskania łączności.
Robin Heart – pierwszy polski robot medyczny czeka na swoją szansę
Cały świat wykorzystuje więc roboty medyczne. Polska nie jest wyjątkiem. Problem w tym, że nadal kupujemy nowoczesną technologię, a nie ją produkujemy. Już w 2000 r. rozpoczęto prace nad stworzeniem polskiego robota medycznego o nazwie przypominającej pewnego rozbójnika o złotym sercu. To w słynnym ośrodku kardiochirurgii w Zabrzu i dzięki wsparciu prof. Zbigniewa Religi stworzono prototypy jednych z najlepszych robotów kardiochirurgicznych na świecie. Robin Heart to pierwszy polski robot chirurgiczny przeznaczony do operacji serca. Niestety, wynalazku nadal nie udało się skomercjalizować – poza najprostszą i przenośną wersją robota. Powstało już kilka prototypów robota Robin Heart, ale to jedynie wersje badacze.
– Mogliśmy być potęgą w dziedzinie robotyki, ale zabrakło polskich inwestorów, którzy chcieliby się zaangażować w projekt. Zmieniły się również przepisy dotyczące pozyskiwania dofinansowania z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, co uniemożliwiło nam uzyskanie środków – mówi prof. Nawrat.
Wyścig zbrojeń w medycznej robotyce postępuje. Czas na to, by Polska w nim wystartowała powoli się kończy.
Oprac. Elżbieta Trawińska
Więcej artykułów:
Szybkość, z jaką bije serce, może wiele powiedzieć o zdrowiu