Ptasia grypa u zwierząt to coraz większy problem. Patogen atakuje już nie tylko drób i dzikie ptactwo, ale zwierzęta domowe i gospodarskiej, takie jak koty i krowy. Czy bezpieczne dla człowieka będą produkty odzwierzęce, takie jak mleko i nabiał?
Ptasia grypa u zwierząt. To dzikie ptactwo rozniosło groźny patogen
Czy mamy do czynienia z pandemią ptasiej grypy wśród zwierząt? Jeszcze kilka miesięcy temu w Polsce było głośno o ptasiej grypie wśród kotów. Ostatnio potwierdziły się informacje o przypadkach ptasiej grypy u krów w USA.
Stwierdzenie przypadków ptasiej grypy u kotów, a następnie u krów oznacza, że groźny patogen pokonał kolejną barierę gatunkową. Jak bowiem wskazuje nazwa, ptasia grypa to wirus, który powinien występować jedynie wśród ptactwa.
– Mimo to w zasadzie od początku historii tego wirusa ptasia grypa atakowała również ssaki. Pierwsze przypadki ptasiej grypy u ssaków stwierdzono u ludzi w latach 1996-1997. Byli to ludzie, którzy mieli bezpośredni kontakt z chorującym na ptasią grypę drobiem, która wówczas była masowym problemem, szczególnie w Azji. W kolejnych latach zakażenia zaczęły się pojawiać u innych gatunków ssaków. Problemem stał się też fakt, że pojawiło się coraz więcej dzikiego ptactwa, niekonieczne wodnego, które również ulegało zakażeniu. W trakcie migracji ptaki te roznosiły wirusa po świecie. Są to przyczyny trwającej od 2019 roku panzeocji wśród zwierząt. Ptasia grypa bardzo intensywnie zaczęła się rozprzestrzeniać w kierunku Europy, Ameryki Płnocnej, a następnie w 2022 i 2023 do Ameryki Południowej – wyjaśnia Anna Golke, mikrobiolożka.
Obecnie wirus ptasiej grypy jest obecny w zasadzie na wszystkich kontynentach, zakaża bardzo liczne gatunki ptaków dziko żyjących, wśród których ptasia grypa jest znacznie częstsza niż wśród hodowlanego drobiu. Sprzyja to zakażeniom wśród dzikich ssaków, które stykają się z patogenem żywiąc się mięsem lub padliną zakażonego ptactwa.
– Właśnie dlatego wielu naukowców ze zdumieniem odnotowało zakażenie ptasią grypą u krów. Nie są to bowiem zwierzęta, które mają duży kontakt z dzikim ptactwem. Krowy to zwierzęta roślinożerne, nie mają więc kontaktu z ich mięsem. Dotychczas zakażenia ptasią grypą u zwierząt roślinożernych były naprawdę rzadkie – mówi Anna Golke.
Czy więc ptasia grypa z biegiem czasu może przestać być „ptasim” wirusem? Ekspertka uspokaja: w naturze występują co prawda mutacje ptasiej grypy, które sprzyjają transmisji wirusa na ssaki, ale dla ludzi są one niegroźne.
– Niesłychanie niepokojąca jest natomiast liczba zakażeń ptasią grypą u ssaków – mówi.
Ptasia grypa w krowim mleku groźna dla ludzi?
Czy jednak na pewno możemy spać spokojnie? W końcu wirusa ptasiej grypy wykryto u mleka krów, które były zakażone – a stąd teoretycznie już znacznie krótsza droga do zakażenia u człowieka. Czy pijąc niepasteryzowane mleko lub jedząc wyroby mleczne wyprodukowane z takiego mleka wystawiamy się na zagrożenie ptasią grypą?
– Tak, picie niepasteryzowanego i niegotowanego mleka lub jedzenie nabiału produkowanego z takiego mleka jak najbardziej sprzyja ryzyku zakażenia się przez człowieka wirusem ptasiej grypy. Natomiast warto podkreślić, że póki co nie wykryto w żadnym z państw Unii Europejskiej przypadków zakażenia ptasią grypą u bydła ani u kóz. Poza tym zdecydowana większość mleka spożywanego przez mieszkańców UE jest pasteryzowana lub sterylizowana. W dzisiejszych czas rzadko pijemy więc mleko prosto od krowy, a jeśli nam się już zdarzy, to zwykle jednak je gotujemy przed wypiciem. Na szczęście wirusy ptasiej, świńskiej lub „zwykłej” grypy nie są zbyt odporne na oddziaływanie wysokiej temperatury – uspokaja dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Stosunkowo bezpieczni będziemy również decydując się po prostu na kupno mleka z supermarketu. Dziś także większość serów jest produkowanych z mleka pasteryzowanego. Uwaga: tu wyjątkiem mogą być sery pleśniowe, które czasami są wyrabiane z mleka, które wcześniej nie ulega pasteryzacji. W takich wypadkach taka informacja znajdzie się na opakowaniu.
Czy więc wirus ptasiej grypy może być tak groźny dla ludzkości jak wirus SARS-CoV-2, który jeszcze kilka lat temu wywołał globalną pandemię?
– Tak, wirusy grypy są mocno zmienne. Wirus ptasiej grypy w tej chwili również mocno się zmienia i cały czas mutuje. W izolatach pobranych od ssaków stwierdzono pewne zmiany w obrębie jednego receptora, które mogą wskazywać na to, że wirus w pewnym sensie zaadaptował się do komórek ssaczych. Do tej pory większość przypadków ptasiej grypy u ludzi występowały u osób, które miały bardzo intensywny kontakt z zakażonym ptactwem. Często były to dzieci lub osoby starsze, a więc osoby z nie do końca optymalnie działającym układem odpornościowym – mówi dr Dzieciątkowski.
Ptasia grypa dotyka jednak w coraz większym stopniu zwierząt domowych lub gospodarskich, z którymi przeciętny człowiek ma znacznie częstszy kontakt.
– To wirus potencjalnie bardzo groźny dla człowieka, choć bardzo wiele zależy od naszych indywidualnych uwarunkowań oraz wydolności systemu opieki zdrowotnej – zaznacza dr Dzieciątkowski.
Oprac. Elżbieta Trawińska
Więcej artykułów:
Ptasia grypa już nie jest tylko ptasia – wirus wysoce zjadliwej grypy ptaków (A/H5N1) u bydła