Muzyka to cudowny lek. Wysłuchanie operowej arii to dla serca jak 30 minut odpoczynku [WIDEO]

Czy muzyka leczy? Z pewnością może mieć pozytywny wpływ na zdrowie. Nie bez powodu tak podoba nam się rytmiczna muzyka: badania potwierdzają, że melodie z wyraźnym rytmem „lubi” również nasze serce.

Czy muzyka leczy? Serce lubi rytm

Muzyka to uniwersalny język i sposób komunikacji, rozumiany przez każdego człowieka. Towarzyszy nam w radości i smutku, w chwilach samotności i podczas spotkań z bliskimi i rodziną. Muzyka łagodzi obyczaje, a przede wszystkim jest z nami od zawsze.

– Muzyka jest od zawsze wpisana w to kim jesteśmy. Niektórzy sprzeczają się, co było pierwsze: melodia czy rytm. Wydaje mi się, że jednak rytm, bo przywodzi na myśl bicie ludzkiego serca czy rytm kroków. Rytmiczne dźwięki towarzyszyły ludzkości od zawsze, w kolejnych wiekach przechodząc w melodie wykorzystywane przez człowieka np. do umilania chwil monotonnej pracy – mówi skrzypek z Filharmonii Dolnośląskiej Bartłomiej Tełewiak.

Z muzyką nieodłącznie związany jest śpiew. Niestety, w Polsce kultura publicznego śpiewu z biegiem lat stała się coraz mnie popularna. Publiczne i rodzinne śpiewanie dziś towarzyszy nam dosyć powszechnie w jednym okresie w roku, czyli w okolicach Bożego Narodzenia. A szkoda, ponieważ mamy twarde dowody na dobroczynny wpływ muzyki i śpiewu na nasze zdrowie.

– Wpływ muzyki na zdrowie jest dosyć skomplikowany. Okazuje się, że z perspektywy naszego układu sercowo-naczyniowego najkorzystniejsza jest muzyka wygrywana w rytmie dwunastkowym, charakterystycznym dla fragmentów z utworów Verdiego, takich jak np. aria z opery „Rigoletto” La donna è mobile czy duet z Traviaty Libiamo ne’ lieti calici (toast z Traviaty – red.). Nie jest to rytm powolny, ale nieco szybszy i to właśnie jest dla naszego serca korzystne, ponieważ muzyka nadaje sercu zewnętrzny rytm. W efekcie praca serca zostaje schynronizowana – mówi kardiolog prof. Aleksander Prejbisz.

Jak mówi prof. Prejbisz, wysłuchanie słynnej arii Verdiego pomoże uzyskać naszemu sercu taki efekt zdrowotny jak 30 minut odpoczynku. Nie bez powodu tak podoba nam się rytmiczna muzyka: badania potwierdzają, że melodie z wyraźnym rytmem „lubi” również nasze serce.

Skoro rytm to zdrowie, jak wobec tego oddziałuje na słuchaczy częstotliwość z jaką muzyka jest odtwarzana? W jednym z badań uczestnicy słuchali muzyki filmowej. Jedna grupa słuchała muzyki odtwarzanej z częstotliwością 430 Hz, druga z częstotliwością 440 Hz. Okazało się, że muzyka o niższej częstotliwości, choć nie miała istotnego wpływu na obniżenie ciśnienia krwi, sprawiła jednak, że serce uczestników biło wyraźnie wolniej.

– Jest wiele osób twierdzących, że częstotliwość 430 Hz jest dla ludzkiego organizmu bardziej naturalna. Tego rodzaju twierdzenia opierane są często na tym, że małe dzieci, które zaczynają śpiewać, wydają dźwięki właśnie w tej niższej częstotliwości – zauważa Bartłomiej Tełewiak.

Jak ćwiczyć swój słuch, by lepiej cieszyć się muzyką?

Czy osoby, którym – jak mówi przysłowie – na ucho nadepnął słoń mogą cieszyć się muzyka? I jak ćwiczyć swój słuch, by lepiej odbierał otaczające nas dźwięki, także wtedy gdy nie posiadamy słuchu absolutnego?

– W części społeczeństw, np. w społeczeństwie japońskim, słuch absolutny nie jest wcale taką rzadkością. Istnieją badania potwierdzające, że nawet do 20 proc. japońskich dzieci posiada słuch absolutny. Wiąże się to z tym, że japoński należy do języków tonalnych (język, w którym każda sylaba ma przypisany ton, polegający na odpowiedniej modulacji głosu, co wpływa na znaczenie słów – red.) . Co ważne, muzyki może doświadczać każdy, niezależnie od tego czy słyszy doskonale, czy też nie. Podobnie jest ze śpiewaniem. Musimy przy tym zdawać sobie sprawę, że nawet zawodowym muzykom sprawia ono czasami trudność i nie trafiają w dźwięki – podkreśla Bartłomiej Tełewiak.

Czy warto uczyć dzieci gry na różnych instrumentach? W jaki sposób umiejętności zdobyte w toku kształcenia muzycznego poprawiają np. zdolności matematyczne?

– Mam wielu znajomych, którzy ukończyli szkoły muzyczne. Od dziecka poświęcali więc muzyce wiele czasu. Zawsze twierdzili, że dodatkowym atutem muzycznego kształcenia było ćwiczenie pamięci. Osoby grające na instrumentach ćwiczą w ten sposób pamięć, co procentuje podczas innych aktywności. Mają lepszą pamięć, szybciej się uczą – dodaje prof. Prejbisz.

Oprac. Elżbieta Trawińska

Więcej artykułów:

Obserwowanie ptaków może być receptą na stres