Mężczyzna spotyka kobietę, patrzą sobie w oczy i w jednej chwili już wiedzą – to miłość! Hollywoodzcy scenarzyści przekonują nas w wielu kultowych filmach, że miłość od pierwszego wejrzenia nie tylko istnieje, ale zdarza się często. Tylko co na to nauka?
14 lutego wiele par celebruje święto zakochanych. Każda ma swoją historię, a część z nich twierdzi, że ich zaczęła się dosłownie od pierwszego wejrzenia. Okazuje się, że nie musi to wcale być fantazją filmowców.
Miłość od pierwszego wejrzenia – neurobiologiczne mechanizmy
Czy naprawdę może się zdarzyć, że zaledwie jedno spojrzenie wystarczy nam, by się zakochać w drugiej osobie? Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? Jak przekonują badacze, zdarza się, że jedno spojrzenie i jedna chwilka, trwająca zaledwie ułamki sekund, czasami wystarczy nam, by „ocenić” na ile nowo poznana osoba jest dla nas atrakcyjna. Anglojęzyczni badacze określają to biologiczne zjawisko jako „copulatory gaze”.
– To trwająca ledwie 2-3 sekundy wymiana spojrzeń, która oczywiście nie pozwoli nam realnie ocenić czy druga osoba będzie dla nas dobrym partnerem. Na poziomie czysto biologicznym możemy jednak w ten sposób wytworzyć pewnego rodzaju pociąg, który z czasem, jeśli zdecydujemy się na kolejny krok, może przerodzić się w miłość. Od czego zależy czy druga osoba spodoba nam się od pierwszego wejrzenia? Naukowcy potwierdzili, że atrakcyjne fizycznie są dla nas osoby podobne do nas samych – mówi dr n. med. Katarzyna Szaulińska, psychiatra i psychoterapeuta.
Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? – zauroczenie czy trwała relacja
Czynnikiem decydującym o atrakcyjności jest nie tylko wygląd, ale też to trudne do zdefiniowania „coś”, co sprawia, że druga osoba wydaje nam się interesująca, a w jej towarzystwie czujemy się komfortowo. Wnioski płynące z badań i życiowego doświadczenia są zgodne: zauroczenie przychodzące jak grom z jasnego nieba będzie krótkotrwałą fascynacją, chyba że obie strony zechcą pracować nad stworzeniem długotrwałej i satysfakcjonującej relacji.
– Etap zakochania jest zupełnie inny niż etap kształtowania trwałej więzi. Za zakochanie odpowiada nie kora mózgowa, ale niższe piętra układu nerwowego. Gdy poznajemy kogoś atrakcyjnego, struktury układu nagrody zostają pobudzone, co skutkuje uwolnieniem dopaminy. Wówczas to układ nagrody decyduje jakie bodźce są dla nas przyjemne, druga osoba staje się dla nas jak narkotyk, chcemy cały czas przebywać w jej towarzystwie. Równolegle zmniejsza się poziom serotoniny, co sprawia, że nastrój jest niestabilny. Wysoka jest wówczas aktywność miejsca sinawego w mózgu odpowiedzialnego za produkcję noradrenaliny. To powoduje, że nie chce nam się spać, nie chce nam się jeść, nie mamy właściwie żadnych innych potrzeb, oprócz tego, żeby być przy drugiej osobie. I to też zmniejsza nasz krytycyzm – wyjaśnia dr Katarzyna Szaulińska.
Zakochanie od setnego wejrzenia też jest możliwe
Co z osobami, które nie mogą liczyć na magię zakochania przychodzącego jak grom z jasnego nieba? Czy nasz mózg może ponownie zakochać się w osobie, z którą parę tworzymy od lat? Psychoterapeutka podkreśla, że wiele par, w których życie uczuciowe wkradły się rutyna i znudzenie, może odkryć siebie na nowo.
– Żyjąc obok kogoś niejednokrotnie nie wiemy o sobie wielu rzeczy i nie dostrzegamy niektórych zalet partnera. Obserwuję to na przykładzie wielu par trafiających do mojego gabinetu. To właśnie psychoterapia pozwala im spojrzeć na partnera pod innym kątem niż dotychczas. Oczywiście, aby tak się stało potrzebny jest czas, ale przede wszystkim zaangażowanie obojga partnerów w budowanie pełnowartościowej relacji. Kryzys może być dla pary nowym otwarciem, jeśli oboje dojdą do wniosku, że zależy im na związku. Trzeba sobie też uświadomić, że ten proces może nie być łatwy. Są takie słowa i zachowania, których dopuściliśmy się w złości, ale nie możemy ich już cofnąć. Czasami w poczuciu rozżalenia partnerzy wracają do tych sytuacji, tymczasem ważne jest oduczenie się tego przerzucana winy. Oczywiście, nie mówię tu o zachowaniach będących przemocą – mówi dr Katarzyna Szaulińska.
Czy możemy się spodziewać, że w końcu spotkamy drugą połówkę pasującą do nas pod każdym względem? I czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? Psychoterapeutka zastrzega, że takie podejście bazuje na wyidealizowanym obrazie miłości, nie istnieją bowiem idealnie dopasowani do siebie partnerzy. Nie można też od każdego partnera wymagać, by się dla nas zmienił.
– Warto się wtedy zastanowić, co będzie, jeśli ta druga osoba się nie zmieni. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, na ile będzie to dla nas akceptowalne – dodaje dr Szaulińska
Więcej w rozmowie: Miłość: efekt burzy hormonów czy świadomego wyboru?
Oprac. Elżbieta Trawińska