Zygmunt Freud – geniusz czy szarlatan? Prof. Dybel: jego prace wciąż wzbudzają gorące dyskusje

We Freudzie widziano nie tylko filozofa czy lekarza, ale także znakomitego pisarza. Dlaczego nie dostał nagrody Nobla? Można domyślać się, że jednym z powodów była naukowa niepokorność Freuda. Zygmunt Freud nie kłaniał się bowiem ówczesnym możnym tego świata – mówi prof. Paweł Dybel z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.

Jak współcześnie odbieramy Zygmunta Freuda, ojca psychoanalizy?

Sigmund Freud to bez wątpienia autor budzący po dziś dzień, choć zmarł w 1939 roku, ogromne kontrowersje. Jego zwolennicy uważają go za geniusza, który odcisnął ogromne piętno na europejskiej filozofii i kulturze. Prace Freuda były niewyczerpanymi źródłami inspiracji dla wielu nurtów filozoficznych jak np. fenomenologia, szkoła frankfurcka  czy antropologia filozoficzna. Zaś począwszy od lat sześćdziesiątych minionego stulecia zaczął wywierać ogromny wpływ na hermeneutykę (Ricoeur, Lorenzer). Przede wszystkim na  poststrukturalizm, który narodził się we Francji. Czerpały z niego największe postaci myśli francuskiej, takie jak Jacques Lacan czy Jacques Derrida i wielu innych. A przecież Freud nie był filozofem, a neurologiem i psychiatrą. Mimo to wywarł ogromny wpływ na sposób myślenia o człowieku, filozofię społeczną i nauki humanistyczne w ogóle. Dorobek Freuda zapisał się na stałe we współczesnej myśli o sztuce, kinie czy literaturze.

Poza zwolennikami dorobku Freuda istnieje również drugi obóz jego przeciwników, którzy nazywają go hochsztaplerem, a psychoanalizę pseudonauką.

Na poziomie potocznym kojarzymy Freuda niemal wyłącznie z seksualnością. Wynika to z fundamentalnej niewiedzy na temat tego w jakim kontekście naukowym zaczął stawiać swoje tezy. Już w drugiej połowie XIX wieku bowiem wraz z publikacją książki Psychopatia sexualis. Richarda von Krafft-Ebinga rodzi się seksuologia. Inny uczony Havelock Ellis publikuje pracę pod znamiennym tytułem Sexual Inversion, w której stara się w sposób naukowy opisać psychikę i zachowania osób homoseksualnych.  W świecie nauki zaczyna się więc dyskusja o orientacji seksualnej i różnych fiksacjach czy zaburzeniach na tym tle. Prace Freuda wpisywały się zatem w ówczesny trend. Nie był on jedynym naukowcem, który stwierdził, że seksualność odgrywa kluczową role w kształtowaniu się ludzkiej tożsamości i w sposobie funkcjonowania życia społecznego. Jego odmienność na tle autorów epoki polegała nie tyle na podjęciu tematu seksualności, ale na tym w jaki sposób opisał mechanizmy seksualne.

Dlaczego niemal 100 lat po swojej śmierci Zygmunt Freud wzbudza aż takie kontrowersje?

Poniekąd pod wpływem ducha swojej epoki Freud dążył do tego, by psychoanaliza została zaliczona do nauk empirycznych. Okazuje się jednak, że miała ona więcej wspólnego z filozofią i humanistyką niż np. z tym jak dziś pojmujemy nauki medyczne. Psychoanaliza koncentruje się na poszukiwaniu i interpretowaniu sensu zjawisk psychicznych, które mając swoje korzenie w nieświadomym zdają się być nonsensowne. Budziło to ogromne zastrzeżenia wśród takich badaczy jak Karl Popper. Twierdził on, że psychoanaliza nie jest nauką, ponieważ opiera się na czczych spekulacjach na nie na weryfikowalnych faktach empirycznych.

Uczeni spierają się do dziś na temat znaczenia wielu elementów zawartych w stworzonych przez Freuda teoriach. Weźmy choćby pojęcie nieświadomości, którego stworzenie przypisuje się Freudowi. Jego krytycy zwracają uwagę na to, że samo pojęcie funkcjonowało np. w literaturze czy w psychiatrii na długo przed Freudem. To jednak Freud jako pierwszy nadał nieświadomości znaczenie jakie wcześniej się nie funkcjonowało.

Co jeszcze zarzucano Freudowi?

Zarzucano też Freudowi, że sprowadza wszystko do seksualności. Jest to nieprawdą, choć istotnie przypisywał jej duże znaczenie. Jest to wątpliwy zarzut szczególnie, gdy mówimy o dojrzałej teorii popędów Freuda opierającej się na opozycji Erosa i Tanatosa. Chodzi o teorię wpisującą się w filozoficzny nurt pesymizmu. Zgodnie z nią wiodącą siłą rządzącą naszym zachowaniem nie jest wcale nie Eros, ale właśnie popędy destrukcyjne. Freud pokazał również jak często w sposób zadziwiający i podstępny seksualność łączy się w człowieku z agresją. Odrzucił więc idylliczną wizję człowieka jako istoty dobrej z natury.

Kontrowersje wzbudzała również teoria ludzkiej psychiki. Według Freuda ludzką psychikę określają siły antagonistyczne. Z założenia trwają w ciągłym konflikcie. Obraz idealnego, jednolitego ja zgodnie z tą teorią to iluzja, która nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Mamy więc nad sobą jedynie pozorną kontrolę. Psychoanaliza miała służyć właśnie wypracowaniu na drodze terapii nowego kompromisu pomiędzy tymi siłami. Skutkiem tego ma być osiągnięcie swego rodzaju równowagi i  harmonii duszy i wyeliminowanie popędów destrukcyjnych.

Jak więc dziś patrzymy na psychoanalizę? To nauka czy pseudonauka – który pogląd przeważa?

Musimy mieć świadomość, że psychoanaliza nie może być postrzegana jako nauka empiryczna posługująca się naukową metodą, ponieważ psychoterapia w nurcie psychoanalizy opiera się m.in. na interpretacji słów, wspomnień i fantazji pacjenta. Jest to więc pewien specyficzny rodzaj wiedzy i sposób postępowania wobec pacjenta, który nie mieści się w wyobrażeniu tego, co w naukach przyrodniczych czy ścisłych uznaje się za naukę. Czy w związku z tym należy uznać ją za pseudonaukę? Tak uważają ci, którzy trzymając się kurczowo utrwalonych w tych naukach schematów myślenia o naukowości odmawiają znaczenia wszelkiemu postępowaniu, które do tych schematów nie pasuje.

Pytanie jest więc źle postawione i zdradza swoisty dogmatyzm myślenia. Tym bardziej, że postępowanie analityka w terapii też odbywa się według pewnych reguł, które wprawdzie nie są „naukowe” w znaczeniu nauk empirycznych, ale na swój sposób są bardzo rygorystyczne i ściśle określone. Czyli istnieje tu też coś w rodzaju „metodycznego” postępowania, tyle że przebiega ono w całkiem inny sposób niż we wspomnianych naukach.

Na ile psychoanaliza jest nurtem istotnym dla współczesnej psychiatrii i psychoterapii?

Współcześni psychoanalitycy protestują, gdy ktoś nazywa psychoanalizę formą psychoterapii. Ich zdaniem jest to specyficzny rodzaj procedury terapeutycznej opartej na wspomnianych wymogach metodycznych, która przebiega zgodnie z właściwymi tylko jemu zasadami. A jest tak, poniewą stoi za nią równie specyficzna koncepcja człowieka i jego psychiki oparta na określonych filozoficznych założeniach, zasadniczo odrębna w stosunku do innych koncepcji antropologicznych. Nie ma też „jednej” psychoanalizy, ale tworzy ją dzisiaj wiele orientacji i nurtów, których różnorodność wręcz zdumienwa. Równocześnie koncepcje psychoanalityczne od początku oddziaływały na różne szkoły psychoterapeutyczne jak np. na szwajcarską Daseinsanalizę, na logoterapię, na różne wersje psychoterapii egzystencjalnej czy humanistycznej, ostatnio zaś na tak popularne i dunamicznie się rozwijające koncepcje psychodynamiczne terapii. Powstał też nurt zwany neuropsychoanalizą,

 Psychiatria, psychologia i psychoterapia stale czerpią z dorobku Freuda, ale należy podkreślić, że od jego czasów psychoanaliza uległa głębokim przeobrażeniom i zróżnicowała się na wiele szkół i nurtów. To wciąż rozwijająca się dynamicznie dziedzina wiedzy i terapii, Na jej gruncie stale powstają nowe koncepcje i szkoły.

Współcześnie zmienia się też rozumienie idei Freuda. W początkach swojej zawodowej aktywności Freud koncentrował się na leczeniu zaburzeń neurotycznych, rozwijających się w wyniku tłumienia popędów seksualnych i agresji przez społeczne normy i kulturowe wymogi. Sam jednak przyznawał, że w oparciu o swoją teorię nie jest w stanie leczyć zaburzeń psychotycznych,

Chociaż bardzo wnikliwie opisywał tkwiące u ich podstaw mechanizmy. Stworzył więc podstawy teorii psychoz, szczegółowo opisując charakterystyczny przebieg zaburzeń psychotycznych, które dominują we współczesnej psychiatrii. No i późniejszy rozwój psychoanalizy poszedł właśnie w tym kierunku.

Często pojawia się takie twierdzenie, że Zygmunt Freud w swoich teoriach umniejszał znaczenie kobiecej perspektywy. Czy był mizoginem?

Negatywny obraz teorii Freuda został zrazu rozpowszechniony poprzez bardzo tradycjonalistycznie nastawionych badaczy. Przede wszystkim nie byli w stanie zaakceptować jego twierdzeń na temat seksualności. Po drugiej wojnie światowej do tych krytyk dołączyły, ale z dokładnie przeciwnej perspektywy feministki. Dla nich kamieniem obrazy było jego twierdzenie, że u podstaw kobiecej psychiki tkwi zazdrość o penisa. Tym samym zaś traktowanie kobiety jako istoty określonej przez brak, jakąś ułomność. W pracach Freuda pojawia się wiele dziś bulwersujących wypowiedzi o kobietach, takich jak np. stwierdzenie, że kobieta nie ma zmysłu etycznego. W tym względzie dziełil z pewnością przesądy kultury patriarchalnej swoich czasów. Te jego poglądy są dzisiaj nie do utrzymania.

Z drugiej jednak strony jako pierwszy zwrócił uwagę na to, że seksualność kobieca jest odrębnym fenomenem w stosunku do męskiej i winna być pod tym względem dokładnie zbadana pod kątem jej radykalnej inności. Implikowało to, że intelekt kobiecy nie jest tylko jakąs wersją uniwersalnego męskiego logosu, ale stanowi odrębne, samoistne zjawisko, co później podjęła myśl feministyczna. Równocześnie w opisanych przez siebie przypadkach zaburzeń pacjentek histeryczek pokazywał w jak daleko większym stopniu niż mężczyźni kobiety podlegają presji i ograniczeniom ze strony kultury. Z jego opisów czerpało później wiele feministek w swoich pracach. Nie była to więc teoria zamknięta na kobiece doświadczenie.

Zygmunt Freud pojawił się wśród kandydatów do nagrody Nobla aż 13 razy. Mimo to nagrody nigdy nie otrzymał.

Nie wiem dlaczego Freud nie dostał nagrody Nobla, mimo ogromnego poparcia jakim cieszył się w środowisku literackim. Wspierali go Wirginia Woolf, Arnold Zweig, Tomasz Mann i wiele innych znakomitości świata pisarskiego. Widziano w nim bowiem nie tylko psychologa, filozofa czy lekarza, ale także znakomitego pisarza. Ale choć nie doczekał się Nobla, otrzymał w Niemczech bardzo prestiżową nagrodę Goethego. Dlaczego nie wyróżnił go szwedzki Instytut Karolinska? Można domyślać się, że jednym z powodów była naukowa niepokorność Freuda. Nie kłaniał się bowiem ówczesnym możnym tego świata. No i nie przyznaje się Nobla w dziedzinie psychoanalizy. No i filozofii. Jego pisarska twórczość, typ wypracowanego przez niego dyskursu nie bardzo przystaje do naszych rozróżnień i schematów myślenia o tym, co literackie, czy naukowe.

Elżbieta Trawińska

Więcej artykułów:

Rudolf Weigl. Polski biolog, który otarł się o Nobla. Co miały z tym wspólnego wszy?

Chcesz udostępnić nasz artykuł ?

Wystarczy, że podasz źródło: szczesliwie.pl