Czy kary działają i czy naprawdę warto z nich całkowicie zrezygnować?

Rodzice stale szukają skutecznego sposobu na to, by nakłonić dziecko do pewnych zachowań, a jednocześnie zredukować inne – te mniej społecznie akceptowalne. Czy kary działają? Ostatnio dominuje pogląd, że nie są skuteczne. Ponadto według części ekspertów mogą zaburzyć relację dziecko-rodzic. Czy kary faktycznie są takie złe?

Czy kary działają, czyli w obronie negatywnych konsekwencji

Kary wielu rodzicom kojarzą się z domową awanturą, płaczącym dzieckiem i nieśmiertelnymi słowami: masz szlaban. To z takich skojarzeń wzięło się, całkiem zasadne, pytanie wybrzmiewające w dyskusji o wychowaniu: czy kary działają? Tymczasem kara to niekoniecznie wielka awantura i kłótnia z dzieckiem. Warto pomyśleć o karze jako o negatywnej konsekwencji, która zmniejszy prawdopodobieństwo ponownego wystąpienia niepożądanego zachowania u dziecka. Tak rozumiana kara może być skuteczna i warto włączyć ją od czasu do czasu do repertuaru rodzicielskich sztuczek.

W ostatnich latach bardzo popularne stały się blogi parentingowe, a parentingowe influencerki robią prawdziwą karierę. Niektóre zalecenia z takich źródeł sugerują, by całkowicie zrezygnować z wyciągania konsekwencji wobec dzieci. Kryje się za tym przekonanie, że niszczy to więź rodzic-dziecko. Badania jednak nie potwierdzają takiego podejścia. Wprost przeciwnie: badania wykazały, że gdy dzieci zachowują się w sposób niepożądany, a rodzice zastosują krótką, negatywną konsekwencję, dzieci zazwyczaj dobrze na to reagują. Aby tak się stało, rodzic musi jednak spełnić kilka warunków. Przede wszystkim powinien zachować spokój, bo spokojny rodzic to taki, który panuje nad sytuacją. I dziecko to doskonale widzi: wtedy jemu też łatwiej się uspokoić. Rodzic nie powinien też w kółko stosować nieskutecznych metod, a potem się denerwować, że to nie działa. Chodzi na przykład o wielokrotne upominanie dziecka. Pamiętajmy, że dzieci lubią przestrzegać zasad, co nie znaczy, że nie będą ich testowały – to leży w ludzkiej naturze. To naturalny proces budowania niezależności. Kiedy rodzice reagują, jasno pokazując granice, dzieci czują się bezpiecznie i pewnie.

Kara? Nie tak szybko

Ważne jest też, by rodzic dał dziecku czas na zmodyfikowanie zachowania. Negatywna konsekwencja nie powinna zatem wystąpić od razu po niepożądanym zachowaniu – chyba że sytuacja zagraża bezpieczeństwu dziecka lub innych osób w jego otoczeniu. Gdy dziecko źle się zachowuje, wydaj mu jasne polecenie. Daj mu chwilę na reakcję. Ostrzeż o logicznej, negatywnej konsekwencji w przypadku braku reakcji i ponownie zostaw mu czas na zareagowanie. Dopiero wtedy, gdy dziecko nie zareaguje, zastosuj negatywną konsekwencję. Same negatywne konsekwencje nie wystarczą. Rodzice muszą nauczyć swoje dzieci, jak powinny się zachowywać. To oznacza, że oprócz pokazywania, czego nie wolno, trzeba też pokazać, jakie zachowanie jest pożądane w danej sytuacji.

Czasami zdarza się, że dziecko jest bardzo zdenerwowane. Wówczas dobrą reakcją rodzica będzie poświęcenie kilku minut na rozmowę albo po prostu ukojenie emocji dziecka. Ale uwaga: nie powinniśmy sięgać po to rozwiązanie w każdej sytuacji. Jeśli dziecko za każdym razem, gdy jest zdenerwowane, dostaje pełną uwagę dorosłego, uczy się, że im bardziej się zdenerwuje, tym więcej uwagi dostanie.
W ten sposób nigdy nie nauczy się samo regulować własnych emocji.

Niektóre zalecenia wychowawcze mówią rodzicom, by stosowali wyłącznie naturalne konsekwencje w odpowiedzi na niewłaściwe zachowanie. Życie pokazuje, że to czasami po prostu niemożliwe. Przykładowo, gdy dziecka uderza zabawką o szybę, naturalną konsekwencją byłoby zbicie szyby – a na to przecież żaden rodzic nie będzie czekał.

Oprac. Elżbieta Trawińska

Źródło: In Defense of Punishments

Zobacz także: Odporność dziecka – jak ją wzmocnić?

Chcesz udostępnić nasz artykuł ?

Wystarczy, że podasz źródło: szczesliwie.pl