Afrodyzjaki i Casanova? Legenda głosi, że ten włoski poszukiwacz przygód i być może najsłynniejszy kochanek w historii, przed spędzeniem nocy ze swoimi partnerkami, konsumował dziesiątki ostryg. Czy jednak żywność i zioła naprawdę działają jak afrodyzjaki, poprawiając nastrój i sprawność seksualną?
Afrodyzjaki – potrawy sprzyjające miłości
Zbliżają się Walentynki i wiele osób zapewne zastanawia się, czy są potrawy sprzyjające miłości. Takie właściwości przypisuje się afrodyzjakom. To pokarmy i zioła, które mają stymulować zmysły, zwiększać popęd seksualny i wprawiać kochanków w romantyczny nastrój. Jak jest jednak naprawdę? Naukowo nie udowodniono, by jakaś żywność działała stymulująco na ludzkie narządy płciowe. Natomiast sam akt jedzenia może kreować w naszym umyśle iluzje seksu, co może pomóc we wzbudzeniu pożądania.
Oto produkty uważane powszechnie za naturalne afrodyzjaki:
- orzechy; szczególnie migdały, orzechy włoskie i orzechy laskowe pomagają w lepszym ukrwieniu całego organizmu. Może to poprawić funkcjonowanie serca i tym samym pomóc w uzyskaniu i utrzymaniu erekcji. Podobnie może działać jedzenie ok. 50 gram pistacji dziennie.
- awokado, które jest jednym z niewielu owoców zawierających zdrowe tłuszcze nienasycone. Może także pomóc w utrzymaniu równowagi hormonalnej. Awokado zawiera również kwas foliowy, witaminę niezbędną do wytworzenia histaminy, związku uwalnianego podczas orgazmu.
- granat, który jest pełen przeciwutleniaczy. Sok z granatów może teoretycznie wzbogacić życie seksualne, bowiem jedno z badań wykazało, że picie szklanki soku z granatów dziennie, przez 2 tygodnie, poprawia poziom testosteronu u mężczyzn i kobiet. Hormon ten występuje w dużych ilościach u panów, ale jest potrzebny obu płciom, aby wnieść popęd seksualny na wyższy poziom.
- czekolada, którą starożytni Aztekowie uważali za potężny afrodyzjak. Czekolada zawiera fenyloetyloaminę, czyli związek chemiczny, który ma być „esencją chemiczną miłości”. Jednak potęga czekolady jako afrodyzjaku jest prawdopodobnie bardziej mitem, niż rzeczywistością.
- jagody, jeżyny, truskawki i maliny to owoce uważane za afrodyzjaki, dobre dla ogólnego stanu zdrowia. Teoretycznie mogą również pomóc mężczyznom w utrzymaniu wzwodu. Naukowcy odkryli, że żywność bogata we flawonoidy – składniki odżywcze, które nadają kolor owocom i warzywom – wiąże się z niższym ryzykiem zaburzeń erekcji. Jeżyny zawierają także cynk, który może odgrywać rolę w regulacji produkcji testosteronu.
Do tego alkohol, czosnek i szparagi
- alkohol – powszechnie sądzi się, że jeden lub dwa drinki mogą wprawiać w nastrój romantyczny. Jedno z badań wykazało, że kobiety, które wypijały kieliszek lub dwa czerwonego wina dziennie, zgłaszały większe pożądanie i ogólną satysfakcję seksualną, niż niepijące. Trzeba wyraźnie jednak podkreślić, że zbyt dużo alkoholu może powodować problemy seksualne, takie jak osłabienie erekcji lub nawet brak orgazmu. Dlatego należy pamiętać o umiarkowanej konsumpcji alkoholu.
- czosnek zalicza się też do afrodyzjaków, ponieważ zawiera allicynę, związek, który poprawia krążenie krwi i przez to podnosi libido. Powszechnie uważa się, by na randce nie zamawiać dań z czosnkiem, ale tak naprawdę to jego aromat stymuluje układ nerwowy i naturalnie poprawia nastrój. Tak więc czosnek może być kłopotliwy towarzysko, jednak przede wszystkim wtedy, gdy spożywa go tylko jeden z uczestników randki.
- szparagi są warzywami, które posiadają opinię silnego naturalnego afrodyzjaku. Znajdują się w nich fitoestrogeny, czyli naturalne hormony roślinne, które działają podobnie jak estrogen. Odpowiadają zatem za wzrost popędu płciowego u kobiet. Mają także właściwości oczyszczające i zawierają spore ilości potasu, który pomaga utrzymać gospodarkę wodną w organizmie, a poprzez to wysoki poziom libido.
Afradozjaki, czy to efekt placebo?
Jednak trzeba podkreślić, iż dostępne badania pokazują, że jeśli chodzi o afrodyzjaki, ich efekt dzieje się przede wszystkim w naszych głowach – działają, jeśli o tym pomyślimy. Może to wynikać z efektu placebo. Bez wątpienia smaczne danie będzie jednak jednym z elementów, który prawi nasz nastrój, a co za tym idzie, nasze podejście do kwestii seksu.
Propozycja dania na walentynkową kolację
Linguine con asparagi e aglio
W lekko osolonej wodzie gotuję cienki makaron (linguine, spaghetti) przez około 6-10 minut, aż będzie al dente. 3 minuty przed końcem gotowania dodaję zielone szparai, posiekane na 3-4 cm kawałki. W międzyczasie rozgrzewam 2-3 łyżki oliwy na dużej patelni z powłoką nieprzywierającą. Dodaję pokrojonego w półplasterki pora, którego smażę przez 5 minut. Dorzucam na patelnię posiekany ząbek czosnku, 2-3 łyżki mrożonego zielonego groszku, sok z połówki cytryny. Gotuję całość jeszcze przez 2-3 minuty. Odcedzam ugotowany makaron wraz ze szparagami, które dodaję na patelnię razem z ¼ szklanki wody z gotowania makaronu. Mieszam wszystko delikatnie, aż do wchłonięcia się płynu. Przekładam danie na talerze i podaję z cząstkami cytryny do wyciśnięcia, wedle uznania.
Buon appetito!
Przeczytaj także: Wiosenna dieta – 5 niezbędnych składników