Albańskie wino SHESH I ZI, wyjątkowe , głęboko czerwone, przynoszące na myśl SHIRAZA, ale o zdecydowanie większym owocowym ładunku: śliwek, zwłaszcza węgierki, dojrzałych jabłek i owoców leśnych, głównie jeżyn. To jeden z podstawowych szczepów win albańskich, najczęściej dzisiaj sadzony, o nie do końca ustalonym pochodzeniu.
- Albańskie wina rzadko opuszczają granice kraju pochodzenia. Powód? Przy wciąż małej produkcji, a rosnącej konsumpcji i ruchu turystycznym, aż 9 na 10 butelek albańskich win spożywanych jest na miejscu.
- Wśród albańskich win szczególnie godne uwagi jest czerwone wino ze szczepu SHESH I ZI. To jeden z podstawowych szczepów win albańskich, najczęściej dzisiaj sadzonych, o nie do końca ustalonym pochodzeniu.
- Szczep ten charakteryzuje bardzo wysoka zawartość kwasów winnych. To substancje uważane dzisiaj za szczególnie przydatne w regeneracji nabłonka przewodu pokarmowego i zapobieganiu niestrawności.
- Zwiedzając Albanię koniecznie trzeba odwiedzić miasto Berat, gdzie znajduje się słynne muzeum ikon
Albania coraz częściej odwiedzana przez Polaków
Coraz więcej rodaków jeździ do Albanii, a chociaż ja ten kraj odkryłem dopiero w 2017 r., nadal jestem pod jego wrażeniem. Państwo ze skomplikowaną historią, kojarzy się nam przede wszystkim z komunistycznym przywódcą Enverem Hodżą (ur. 1908, zm. 1985), który doprowadził Albanię do skrajnej izolacji. Wrogości zarówno wobec NATO, jak i Układu Warszawskiego i praktycznie uniemożliwił kontakty z zagranicą. Pod wodzą Hodży było to państwo agresywnego ateizmu i wyznawania skrajnego marksizmu, na pograniczu poglądów chińskiego Mao i radzieckiego Stalina.
Do dzisiaj można w Albanii zwiedzać obecne na każdym rogu i w każdym miasteczku betonowe bunkry. Okienka ostrzałowe mają z każdej strony: od wschodu, aby strzelać do wojsk komunistycznego Układu Warszawskiego i znienawidzonego ZSRR w przypadku inwazji idącej od Bułgarii, od północy, aby zabezpieczyć się przed inwazją socjalistycznej Jugosławii, od południa i zachodu, aby być gotowym na uderzenie wrogich zachodnich sił NATO, pod wodzą kapitalistycznych Greków i Włochów. (Foto 1,2)
Berat: tu znajduje się się słynne muzeum ikon
Polacy ograniczają się głównie do odwiedzania coraz lepiej zorganizowanych piaszczystych plaż albańskiego Adriatyku albo samej stolicy – Tirany. Ja chciałbym namówić globtroterów do odwiedzenia Beratu, 40-tysięcznego miasta znanego m.in. ze słynnego Muzeum Ikon Onufrego. To największe muzeum ikon w tym kraju, otwarte w 1986 r., gdy po śmierci Hodży znów można było wyznawać jakąś religię i przekroczyć progi otwieranych po 40 latach świątyń.
Wspaniała albańska sztuka ikonograficzna, bizantyjska i post-bizantyjska w swoim charakterze, zachwyca. Onufry Argitis to albański ikonograf piszący ikony w okolicach Beratu i urodzony tutaj na początku XVI w. Był mnichem prawosławnym i pozostawił zarówno własne ikony, jak i ikony swojej charakterystycznej Szkoły. Jedna z ikon, wizerunek św. Jerzego walczącego ze smokiem, zakupiona w miejscowej pracowni wzbogaciła moją małą, prywatną kolekcję. Kilka innych uwieczniłem na fotografiach (fot. 3,4,5,6).
Posłuchaj także: Wino białe czy czerwone? Oto jest pytanie!
Albańskie świątynie po dekadach agresywnego ateizmu
Zwiedzanie na nowo otwieranych cerkwi również jest przeżyciem. W Beracie działają również meczety, także kościoły katolickie i zbory protestanckie. Większość obywateli to ateiści. Zwłaszcza ci młodzi, nie mają więc w ogóle potrzeby uczęszczania na jakiekolwiek spotkania religijne. Ale, na przykład 80-letnia mama mojego przewodnika, która nigdy nie mogła wyznawać żadnej religii, a posiadanie: biblii, koranu czy innej księgi religijnej było surowo zakazane, niezwykle ceni sobie swobody religijne współczesnej Albanii. Wychowana w całkowitym ateizmie i niezwiązana już z żadną religią Albanka, regularnie w weekendy chadza na nabożeństwa i modlitwy. Raz do cerkwi, w następnym tygodniu do kościoła, jeszcze w następnym… do meczetu. Żałuje, że nie ma w okolicy synagogi, bo bardzo chciałby się pomodlić również tam. Wszędzie się jej bardzo podoba i wszystkie religie ceni tak samo. Ot, współczesna Albania. Nota bene, zupełnie inna, pod tym względem niż muzułmańskie, mówiące po albańsku, Kosowo. Ale to już historia na inny felieton…
Albańskie wina produkowano już ponad 3 tys. lat temu
Będąc w Beracie warto wybrać się do pierwszych, otwieranych tutaj prywatnych winnic, które wyodrębniły się z upadających albańskich kołchozów i tzw. spółdzielni rolniczych. Albania ma wielowiekowe tradycje winiarskie. Wino uprawiano tutaj ponad 3000 lat temu, ale za czasów Hodży działały już tylko socjalistyczne spółdzielnie produkujące wina, mocno alkoholową rakiję oraz winiaki. Wszystkie te trunki głównie eksportowano.
Odwiedziłem uważaną za jedną z najlepszych w Albanii, rodzinną, prywatną winnicę ÇOBO, zdobywającą już liczące się europejskie wyróżnienia! Dominują tu, podobnie jak w innych lokalnych winnicach, autochtoniczne szczepy białe i czerwone. Wina albańskie są dzisiaj bardzo mało znane na świecie. Powód? Przy wciąż małej produkcji, a rosnącej konsumpcji i ruchu turystycznym, aż 9 na 10 butelek albańskich win spożywanych jest na miejscu.
SHESH I ZI: wyjątkowe, albańskie wino
Rzadko ktoś, kto liznął trochę enologii (a za takiego się nieskromnie uważam), konfrontowany jest z całkowicie autochtonicznymi szczepami winogron, o których nigdy wcześniej nie słyszał. Zwłaszcza w starej Europie. Niemniej mam już od 2017 r. swojego albańskiego faworyta, niczym nie ustępującego merlotom, cabernetom, włoskim czy bałkańskim autochtonom z byłej Jugosławii. To … SHESH I ZI
SHESH I ZI to głębokie wino czerwone, przynoszące na myśl SHIRAZA, ale o zdecydowanie większym owocowym ładunku: śliwek, zwłaszcza węgierki, dojrzałych jabłek i owoców leśnych, głównie jeżyn. To jeden z podstawowych szczepów win albańskich, najczęściej dzisiaj sadzonych, o nie do końca ustalonym pochodzeniu.
Niektórzy łączą go pochodzeniem z białym szczepem SHESH I BARDHE (biały shesh). Gdy Albania była całkowicie odizolowana, sądzono na podstawie prostych danych ampelograficznych (tl. badania kształtu liścia i owoców winorośli) i smaku wina, że SHESH I ZI, a także inny albański szczep SERINA E ZEZE, stanowią lokalny wariant SHIRAZA. Przeprowadzone w 2005 r. pierwsze badania DNA tych szczepów dowiodły, że są to zupełnie odrębne gatunki winorośli czerwonej, nie mające pokrewieństwa z SHIRAZ.
Zagadka tych szczepów nie jest zatem rozwiązana! Ale wiemy na pewno, że powinny być omawiane jako osobne, europejskie szczepy win czerwonych, wzbogacające naszą wiedzę o szczepach czerwonej winorośli naszego kontynentu. Tak więc wypada się nam, koneserom enologii, nauczyć chociaż tych podstawowych i je rozróżniać:
- SERINA E ZEZE
- SERINA LANDARE
- SERINA E DRENOVE
- SHESH I ZI (zwany również synonimowo SERINI ZI)
Niewątpliwie to ostatnie szczególnie przypadło mi do gustu. Pełne, głęboko czerwone wino, z fiołkowym przebłyskiem, dostępne jest w prawie każdej restauracji w Tiranie. I właśnie je polecam wszystkim turystom, szukającym lokalnych smaków. Doskonale komponuje się też z albańską kuchnią. W ustach poczujecie delikatne taniny, długi winny ogon, niską kwasowość, dużą owocowość. Poezja.
Zdrowotne aspekty albańskiego wina
Co ważne, dla zdrowotnych aspektów tego albańskiego wina: szczep ten charakteryzuje bardzo wysoka zawartość kwasów winnych. To substancje uważane dzisiaj za szczególnie przydatne w regeneracji nabłonków przewodu pokarmowego i zapobieganiu niestrawności. Przypisuje się kwasowi winnemu duże właściwości antyseptyczne, przeciwzapalne, ściągające. Być może duża zawartość tych kwasów nadaje skórkom dojrzałych jagód tego szczepu charakterystycznej, metaliczno-czarnej barwy.
Nazwa szczepu wywodzi się w języku albańskim od nazwy Wzgórz Shesh, niedaleko Tirany. Samą nazwę „SHESH I ZI” tłumaczyć można jako „Czarne Pole”. Spośród kilku producentów, których SHESH I ZI próbowałem, zdecydowanie polecam te z winnicy ÇOBO (położenie winnicy: Ura Vajgurore, Berati, Albania).
Albańskie wina: co trzeba zapamiętać?
I to chciałbym, żebyście zapamiętali Państwo z mojego krótkiego felietonu. Skojarzenie: ALBANIA – BERAT – SHESH I ZI powinno zapaść w pamięć. W winnicy ÇOBO próbowałem aż sześciu albawin: białego SHESH I BARDAHE, białego E BARDHA E BERATIT, kultowego monoszczepowego SHESH I ZI. A także wykwintnego KASHMER. To nie jest szczep, ale kupaż SHESH I ZI z Merlotem i Cabernetem Sauvignon, zaspakajający europejskie podniebienia, przyzwyczajone do tych dwóch ostatnich szczepów. Zupełnie zaskakiwał także czerwony autochton, jeszcze bardziej taninowy niż SHESH I ZI, z posmakiem czarnych oliwek – VLOSH. Ale o nim… następnym razem. Wszystkie pięć wymienionych win serdecznie polecam, jak na fotografii nr 6. Mój wine tasting na jednym obrazku!
Język albański: lingwistyczna zagadka
No, i jeszcze na koniec. Pewnie Czytelnik będzie miał problem z zapamiętaniem nazwy: SHESH I ZI. Nic na to nie poradzimy. Język albański, którym mówi ponad 6 mln mieszkańców Europy (w tym: 3,5 mln mieszkańców Albanii, 1,7 mln mieszkańców Kosowa oraz 0,5 mln mieszkańców Macedonii, gdzie w tych trzech krajach jest językiem urzędowym) co prawda jest indoeuropejski z pochodzenia, nie ma jednak żadnych pokrewnych języków na świecie. Spokrewniony był z wymarłymi dzisiaj językami: iliryjskim i mesapijskim, mową pierwotnych plemion zamieszkujących tereny współczesnej Albanii oraz włoskiej Apulii. Ludy te uległy jednak całkowitej romanizacji w Cesarstwie Rzymskim. Albańczycy i albańskie wina – przetrwały. Albańczycy są zatem narodem lingwistycznie zagadkowym, bardzo izolowanym od współczesnych grup językowych i musimy włożyć trochę wysiłku w nauczenie się nazw podstawowych, autochtonicznych szczepów winnych tego kraju. Zapewniam, że warto.
prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak
facebook.com/krzysztof.j.filipiak
instagram.com/profkrzysztofjfilipiak/
W cyklu „80 win dookoła świata” zapraszamy Państwa do podróży w bliższe i dalsze zakątki naszego globu. Naszym przewodnikiem będzie prof. Krzysztof J. Filipiak, globtroter i znawca win. W swoich felietonach na łamach „Długo i szczęśliwie” opowie o miejscach wartych odwiedzenia i winach, godnych spróbowania.