Czy SIBO naprawdę trzeba leczyć? Nowe badanie rzuca światło na kontrowersyjny temat

SIBO (zespołu rozrostu bakteryjnego) to jak nieproszony lokator w Twoim układzie pokarmowym — trudny do zdiagnozowania, jeszcze trudniejszy do pozbycia się i wyjątkowo uciążliwy na co dzień. Niby niewidzialny, ale potrafi skutecznie uprzykrzyć życie. I choć o SIBO mówi się coraz więcej, to nadal jest jak mglista mapa — pełna niejasnych punktów, niedopowiedzeń i braku jednoznacznych odpowiedzi. Niedawno jednak opublikowano badanie, które może być jak latarnia morska w tej mgle — nie rozwiązuje wszystkiego, ale pokazuje kierunek.

Kompleksowa interwencja u 180 pacjentów: nie tylko antybiotyki

W badaniu wzięło udział 180 osób z potwierdzonym SIBO (zarówno wodorowym, jak i metanowym). Zamiast jednego działania – zastosowano pełne „combo”: antybiotyki, zioła (w tym olejek z oregano, miętę pieprzową, berberynę), dietę low FODMAP dopasowaną indywidualnie, probiotyki (L. rhamnosus CBI, B. bifidum BB47, B. longum ES1), a także L-glutaminę. Wszystko pod czujnym okiem dietetyków klinicznych i gastroenterologów.

To trochę jak naprawa starego domu – nie wystarczy wymienić okna, gdy przecieka dach. Tutaj leczono jelita z wielu stron naraz – od chemii, przez mikrobiotę, aż po dietę. Efekt? Nieoczywisty, ale bardzo ważny.

Testy? Tylko część prawdy

Po 90 dniach tylko 40% uczestników miało „poprawione” wyniki testów oddechowych. Gdyby patrzeć tylko na ten wskaźnik – można by pomyśleć, że leczenie nie działa. Ale to jak oceniać książkę tylko po okładce. Bo prawdziwa zmiana zaszła gdzie indziej:

73% pacjentów zgłosiło wyraźną poprawę objawów, niezależnie od testu.

Wszyscy (!) uczestnicy odnotowali poprawę samooceny swojego zdrowia.

Poprawiła się konsystencja stolca – prawie wszyscy osiągnęli wynik w normie (wg skali bristolskiej).

Poprawiła się jakość życia związana z objawami IBS.

To jakby po remoncie domu dalej sypał się tynk w jednym kącie, ale w całym budynku zrobiło się ciepło, sucho i komfortowo.

Co to znaczy w praktyce?

Przede wszystkim: testy oddechowe nie są jedyną wyrocznią. Ich skuteczność diagnostyczna bywa zawodna, a wyniki – jak pokazuje to badanie – nie zawsze idą w parze z samopoczuciem pacjenta. Jeśli więc Twoja terapia działa, czujesz się lepiej, jesz spokojnie i śpisz lepiej – to być może nie warto obsesyjnie sprawdzać, czy test wrócił do „normy”.

Po drugie: leczenie kompleksowe działa, choć trudno wskazać, który element jest najważniejszy. Może to siła synergii – jak orkiestra, w której każda sekcja gra swoją partię, ale dopiero razem tworzą harmonię.

Obejrzyj też: Mikrobiota jelitowa. Jaki ma związek z sercem?

Psychika – brakujący puzzel?

Jednym z najbardziej fascynujących wniosków z tego badania było to, że osoby, które na początku lepiej oceniały swój stan zdrowia, miały większą szansę na odczuwalną poprawę. To pokazuje, że psychika i nastawienie to nie dodatek do terapii – to jej integralna część. Może czas potraktować „głowę” tak samo poważnie jak jelita?

Tu właśnie pojawia się pilność: dziś wiemy więcej niż kiedykolwiek wcześniej, ale luka w badaniach nad interwencjami psychologicznymi w SIBO wciąż zieje pustką. Jeśli jesteś pacjentem, być może warto dodać do planu nie tylko suplement czy dietę, ale i pracę nad emocjami, stresem, snem. To nie fanaberia – to część leczenia.

Co warto zapamiętać?

  • SIBO to nie tylko test – to całe spektrum doświadczeń pacjenta.
  • Kompleksowe leczenie może dać ogromne efekty – nawet jeśli test nie pokaże „cudownego uzdrowienia”.
  • Psychika pacjenta to realny czynnik leczenia – warto w nią inwestować.
  • Nie warto czekać na idealne badania – warto działać mądrze już teraz.

To badanie nie daje wszystkich odpowiedzi. Ale jeśli cierpisz na SIBO, to jest to silny dowód na to, że warto działać, nie czekając na „magiczny” test. Dziś, dzięki współpracy dietetyków, lekarzy i pacjentów, można realnie poprawić jakość życia. A to, finalnie, liczy się najbardziej.

Link do badania: https://www.mdpi.com/2072-6643/17/7/1251 

Aneta Strelau

Chcesz udostępnić nasz artykuł ?

Wystarczy, że podasz źródło: szczesliwie.pl